Jakie są perspektywy gospodarki środkowoeuropejskiej oraz samej Polski?

Jan Kulczyk: Polska nadaje tempa i charakteru zmianom w nowej Europie, w krajach CEED. Ale te zmiany brały się z dużych rezerw naszych gospodarek i obawiam się, ze one zaczynają się wyczerpywać. Musimy zastanowić się nad tym, co jest naszą słabością i jakie są nasze możliwości, a następnie postawić diagnozę.

>>> Czytaj też: Oto recepta najbogatszych biznesmenów na sukces gospodarczy

Jak brzmi ta diagnoza?

Reklama

Na pewno powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło w ostatniej dekadzie.

Warto zdać sobie sprawę z faktu, że w kraje nowej dziesiątki UE, które nazywam CEED (Central & Eastern Europe Development – przyp. red.), aby ciągle myśleć o rozwoju, zostało zainwestowane 500 mld euro. Licząc per capita, była to największa inwestycja w świecie. Natomiast jako region jesteśmy drudzy po krajach wschodzących Azji, co także jest niesamowite. Patrząc na to, co się wydarzyło do tej pory, należy zadać sobie pytanie, jak ten świat będzie się rozwijał dalej i w oparciu o co będzie się rozwijał. Taka rzeczą niezbędną do wzrostu jest dostęp do surowców.

Patrząc na mapę, częścią świata, która jest jeszcze do tej pory niezdobyta jest Afryka. Trzeba jeszcze raz podejść do tego potężnego kontynentu z wielkim rynkiem zbytu, ale także o wielkim potencjale surowcowym.

Jeżeli Europa, która ma ogromne doświadczenie i ogromny kapitał, potraktowałaby Afrykę partnersko, to myślę, ze w ten wyścig, który w tej chwili się odbywa między Chinami i Indiami, mogłaby także wejść Europa i odegrać w nim dużą rolę.

Nie obawia się Pan o stabilność polityczną w krajach Afryki, na przykład ostatnie zamieszki w Egipcie, czy ciągła niepewność w Nigerii, gdzie KOV ostatnio zainwestował?

Wszyscy mnie o to pytali, kiedy inwestowałem w Polsce w 1990 roku. Ja się nie obawiałem, inni się obawiali. Ja jestem tam gdzie jestem, innych nie ma.

Zaintrygowała mnie Pańska wizja inwestowania w Afryce…

Wszystkich zaintrygowała (śmiech).

>>> Czytaj też: Polskie spółki naftowe szukają ropy na różnych kontynentach

… zatem to jest przyszłość Europy, czy może Polski także?

To jest przyszłość całego świata: był taki okres w historii, kiedy sąsiedztwo było najgroźniejszą rzeczą. Potem, Bogu dzięki, ktoś zrozumiał, że przyjaciół powinno się szukać blisko, a wrogów daleko. Może przyjdzie czas, w którym zrozumiemy, ze wrogowie są niepotrzebni, że świat jest jeden. Spójrzmy na dyskusję w sprawach ekologicznych i CO2, której ja nie potrafię zrozumieć: Europa się opodatkowała, reszta świata nie. W związku z tym nasza gospodarka jest mniej konkurencyjna. Świat nadal wysyła w przestrzeń dwutlenek węgla i nic się nie zmieniło, bo Chiny w trzy dni produkują tyle CO2, ile Polska w cały rok.

Przez taki obrót sprawy, Chiny będą się rozwijały, natomiast my będziemy mieli obrożę w postaci kosztów. Jeżeli myślimy o ekologii, rozwoju świata, rozwoju energetyki, musimy myśleć globalnie, nie ma do tego alternatywy. W związku z tym, jeżeli Europa nadal będzie myślała, ze jest pępkiem świata i jedynym słusznym doświadczeniem w historii, to zostanie skansenem.

Więc powinniśmy się otworzyć i pójść na podbój Afryki…

Nie, my nie podbijamy Afryki! Takie terminy można było stosować w XVI czy XVII wieku. Dziś wchodzimy do Afryki nie tylko oferując konkretny kapitał, ale także kapitał w postaci doświadczenia i wiedzy, jak się funkcjonuje w okresie przemian.

Właśnie z tego powodu kraje naszej „dziesiątki” CEED powinny być lokomotywą Europy, bo my wiemy, co z wolnością i demokracją należy zrobić, a nie tylko się nią chełpić.

Jeśli już wróciliśmy do perspektyw naszego regionu, to z punktu widzenia przedsiębiorcy, jaki byłby największy atut Polski? W czym z kolei jesteśmy najsłabsi?

Ja się zawsze boję definicji w postaci mądrego profesora, który ma na kartce spisane dziesięć punktów, co należy zrobić, ale sam ma problemy z własną egzystencją. Boję się tego i uciekałbym od takich ludzi, którzy mienią się fachowcami, a jest wśród nich po prostu wielu znachorów. Nie istnieją takie proste uogólnienia.

Dziękuję za rozmowę