Wczorajsze zatwierdzenie przez ministrów finansów Strefy Euro, wartego 78 mld EUR pakietu pomocowego dla Portugalii, nie zrobiło na rynkach wrażenia. Dużo więcej emocji nie wywoła też wypowiedź szefa Eurogrupy nt. „miękkiej restrukturyzacji” greckiego zadłużenia. Nastroje na rynkach budowały natomiast publikowane dziś dane makroekonomiczne.

O ile jeszcze spadek niemieckiego indeksu ZEW do 3,1 pkt. w maju, co było najniższym odczytem od listopada 2010 roku, został stosunkowo spokojnie przyjęty, to już dane z amerykańskiego rynku nieruchomości i sektora wytwórczego nie. W kwietniu liczba wydanych pozwoleń spadła o 4% M/M, natomiast liczba rozpoczętych budów była niższa aż o 10,6% M/M. W obu przypadkach były to dane znacznie gorsze od oczekiwań. Inwestorów nie mogła też zachwycić kwietniowa stabilizacja dynamiki produkcji przemysłowej w USA, podczas gdy prognozowano jej wzrost o 0,4% M/M.

Humorów z pewnością też nie poprawił Hewlett-Packard, który wprawdzie pochwalił się wynikami lepszymi od konsensusu, ale skorygował w dół prognozy na przyszłość.

Gorsze nastroje na świecie być może miałby zdecydowanie negatywne przełożenie na notowania złotego, gdyby nie aktywność Banku Gospodarstwa Krajowego, który stabilizował rynek. W poniedziałek wiceminister finansów Dominik Radziwiłł potwierdził, że resort finansów planuje wymienić na rynku większość z dostępnych mu 13-14 mld EUR z tychże funduszy. Ten czynnik jeszcze długu będzie ograniczał presję podażową na złotego, natomiast w momencie trwalszego wzrostu apetytu na ryzyko na świecie, będzie stanowił ważny czynnik stojący za jego aprecjacją.

Reklama

Jutro złoty wciąż będzie pozostawał pod wpływem nastrojów na rynkach globalnych. Potencjalnym impulsem będą też, publikowane w środę dane o przeciętny wynagrodzeniu i zatrudnieniu w Polsce. Rynek prognozuje, że wynagrodzenia wzrosną o 4,6% R/R, natomiast zatrudnienie będzie wyższe o 4% R/R.