Po spotkaniu z szefem państwa francuskiego w Pałacu Elizejskim premier zaznaczył, że jednym z tematów tej rozmowy była kwestia możliwego wydobycia gazu łupkowego w Polsce.

Tusk zaznaczył, że Francja podchodzi sceptycznie do eksploatacji złóż tego surowca we własnym kraju, ale nie wpłynie to na jego eksploatację w Polsce.

>>> Raport: Wszystko o gazie łupkowym

"Ustaliliśmy (z prezydentem Nicolasem Sarkozym), że Francja będzie życzliwie neutralna w sprawie polskich działań dotyczących gazu łupkowego" - oświadczył Tusk. "Zarówno (unijne) zapisy traktatowe, jak i deklaracje przywódców politycznych, w tym dzisiaj prezydenta Sarkozy'ego, upewniają mnie, że nie będzie żadnych przeszkód wynikających czy to z lobbingu przeciwników tego gazu, czy ze względów środowiskowych" - dodał.

Reklama

W maju parlament Francji przyjął ustawę zakazującą w tym kraju eksploatacji gazu łupkowego przy użyciu metody tzw. kruszenia hydraulicznego, uznawanej za szkodliwą dla środowiska. Wzbudziło to obawy w innych krajach unijnych, w tym w Polsce, że Paryż mógłby działać na forum unijnym, by ze względów ekologicznych powstrzymać wydobycie tego surowca w całej UE.

>>> Czytaj też: Szubski: Na polskim gazie łupkowym Amerykanie połamią sobie zęby

Premier Donald Tusk zapowiedział w ubiegłym miesiącu, że bez względu na ograniczenia dotyczące poszukiwań gazu łupkowego w innych krajach UE, jak we Francji czy w Niemczech, Polska będzie postępować "wedle własnego rozeznania".

Amerykańskie firmy są zainteresowane wydobyciem w najbliższych latach złóż gazu łupkowego. W czasie majowej wizyty prezydenta USA Baracka Obamy premier Tusk poinformował, że doszło już do spotkania lidera technologii - USA i jednego z liderów zasobów gazu łupkowego - Polski.

Według różnych szacunków, Polska może mieć zasoby gazu niekonwencjonalnego nawet rzędu setek miliardów metrów sześciennych; Amerykanie mówią nawet o bilionach m sześc. Specjaliści podkreślają jednak, że szacunki te zostaną zweryfikowane dopiero po dokładnych badaniach i próbnych odwiertach, a to musi potrwać jeszcze kilka lat.

ikona lupy />
Premier Donald Tusk / Bloomberg