Kiedy zaczął się na dobre europejski kolonializm w Azji, zarówno Indie, jak i Chiny liczyły mniej więcej tylu mieszkańców co Europa. Ani technologicznie, ani militarnie, ani demograficznie Stary Kontynent nie dominował nad azjatyckimi cywilizacjami. Europa stanowiła zbiór zaciekle rywalizujących ze sobą państw, Chiny były jedną potęgą, Indie do zjednoczenia zmierzały krok po kroku. Dlaczego właśnie Europejczycy sięgnęli po panowanie na oceanach, w pełnym przekonaniu, że władza nad światem po prostu im się należy? Na to pytanie padały różne odpowiedzi. Wskazywano na przykład, że przeciętny Europejczyk żywił się bardziej kalorycznie od Hindusa czy Chińczyka. Jego dieta pszenno-mięsna była bardziej energetyczna, co m.in. miało powodować skłonność do śmiałych wypraw. Inna interpretacja wskazywała, że zauważalny wzrost tempa rozwoju gospodarczego szesnasto- i siedemnastowiecznej Europy powodował też wzrost napięć. Przegrani w wyścigu gospodarczym chłopi i rzemieślnicy zostali niejako zmuszeni do szukania szczęścia w Nowym Świecie – alternatywą było życie w nędzy. Rywalizacja kolonialna stanowiła przedłużenie rywalizacji politycznej w samej Europie. Wiek XVI to m.in. okres długotrwałych wojen włoskich między Habsburgami a Francją. Wiek XVII to m.in. czasy wojny trzydziestoletniej. Po drodze mamy wojnę domową w Hiszpanii, na skutek której oddzieliły się od niej Zjednoczone Prowincje (Holandia), nieszczęśliwą wyprawę hiszpańskiej Niezwyciężonej Armady na Anglię itd. Może właśnie – jak chce jedna z teorii – ta rywalizacja pchnęła Europejczyków na morza, podczas gdy w Indiach czy Chinach całą energię pochłonęła walka o jedność.
W konfrontacji z cywilizacjami Azji (także Afryki i Ameryki) Europejczycy wykazali się wielką pomysłowością, determinacją i energią, chociaż także bezwzględnością. Zapomnieliśmy, jak bardzo łapczywa, pracowita i zawzięta była Europa doby podbojów. Uważamy za neoliberalny bełkot wypominanie, jak rozlazła, roszczeniowa i wrażliwa na najdrobniejszy nawet kryzys jest Europa dzisiejsza. Europejczyk Anno Domini 2011 je bardziej kalorycznie od Hindusa i Chińczyka, ale energii nie wykazuje.
Mimo całego posypywania głów popiołem za kolonializm, batożenia się za imperializm i tym podobne Europa wierzy, że konsekwencje wielkiego skoku na kasę sprzed stuleci powinny być wieczne. Będziemy przepraszać, ale oczekujemy podziwu wobec państwa dobrobytu i godną admiracji demokrację. Bo zarówno podziw, jak i dobrobyt nam się po prostu należą.