W środę wieczorem kurs franka spadł do poziomu poniżej 3,31 zł. Jeszcze w pierwszej połowie kwietnia bieżącego roku frank kosztował niewiele ponad 3 zł. Od tego czasu wartość szwajcarskiej waluty systematycznie rośnie. Choć wczorajszy kurs jest najniższy od tygodnia to wciąż jest o kilka groszy wyższy niż na początku miesiąca.

>>> Zobacz też: Stało się - rata kredytu we frankach jest wyższa niż w złotówkach

Analitycy nie są do końca zgodni co do przyczyn wczorajszego umocnienia złotego. Zdaniem Mirosława Budzickiego, analityka PKO BP, złoty najpierw zareagował na lepsze od oczekiwanych dane o bilansie płatniczym ogłoszone przez NBP, a potem na wiadomość o przegłosowaniu oszczędności przez grecki parlament. „Te czynniki doprowadziły do przebicia poziomu 4.00 na EUR/PLN i w konsekwencji umocnienia złotego względem innych walut.”

Z kolei Rafał Uss z Raiffeisen Banku zwraca uwagę, że choć dane o saldzie rachunku bieżącego były lepsze od oczekiwań to i tak oznaczały wzrost deficytu. Z drugiej strony pozytywny wpływ na złotego miały dane z Grecji. „Co prawda jesteśmy dopiero po pierwszej części głosowań, ale udowodniły one, że rząd dysponuje poparciem większości parlamentu.”

Reklama

>>> Czytaj też: Rząd przyjął program drakońskich cięć. Wściekli Grecy szturmują parlament

Z opinią tą zgadza się Budzicki. Zdaniem analityka, jeżeli w dzisiejszym głosowaniu parlament zaakceptuje kolejne ustawy oszczędnościowe, to istnieje szansa na wzrost apetytu na ryzyko na rynkach. „Grecja zyska co najmniej trochę czasu, a złoty może zyskiwać.”

Co czeka franka?

O ile sukcesem zakończy się dzisiejsze głosowanie w Atenach, zdaniem Budzickiego złotówka powinna się umacniać co najmniej przez kilka tygodni. Prognozowanie w dalszym horyzoncie czasowym zależy od wielu różnych czynników. Na różne sposoby może też rozwinąć się sytuacja na Peloponezie. „Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że problemy Grecji zostały już rozwiązane. Widzieliśmy co działo się pod parlamentem. Przyjęcie planu oszczędnościowego nie oznacza, że Grecja pozbyła się problemów strukturalnych.” Analityk dodał, że mamy do czynienia z długotrwałym trendem umacniania się franka względem euro i jest za wcześnie by mówić o szansach na jego zmianę.

>>> Czytaj też: Czarne prognozy analityków: w ciągu 3 miesięcy kurs franka poszybuje do 3,40 zł

„Zarówno w krótkim, jak i w długim terminie wszystko zależy od procesu wdrażania reform w Grecji oraz od wiarygodności i determinacji greckiego rządu” – twierdzi Uss. Zdaniem analityka, w zależności od tego będzie się kształtowało ryzyko na rynkach. „W tej chwili to giełdy są barometrem pokazującym poziom ryzyka na świecie i to ich kierunek zdecyduje o rozwoju kursu EUR/PLN w najbliższym czasie. Jeżeli poziom 4,02 zostanie złamany i 4,04 następny to jest droga na wyższe poziomy. Również dla franka.”