Wspólnej walucie pomogły, obok poprawy sentymentu na giełdach, opublikowane dane z Niemiec. W reakcji na publikację wskaźników ZEW, które pokazały, że indeks bieżących oczekiwań gospodarczych w Niemczech wzrósł w lipcu silniej od oczekiwań aprecjacja euro wyraźnie przyspieszyła. Indeks nastrojów gospodarczych w Niemczech spadł w lipcu do minus 15,1 punktu, najniższego poziomu od stycznia, jednak indeks bieżących oczekiwań gospodarczych wzrósł do 90,6 punktu z 87,6 punktu w czerwcu, podczas gdy prognozy wskazywały w tym przypadku na spadek do 85 punktów. Ponadto, pozytywny wpływ na rynek walutowy mogły mieć wyniki aukcji hiszpańskich i greckich bonów skarbowych, gdzie w obydwu przypadkach odnotowano spadek rentowności papierów w porównaniu do ostatniej aukcji.

W dalszym ciągu jednak głównym tematem na rynkach finansowych pozostaje kryzys zadłużenia krajów peryferyjnych strefy euro oraz nierozstrzygnięta kwestia podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Rynki finansowe czekają na efekty szczytu, który w czwartek odbędzie się w Brukseli, ale wszystko wskazuje na to, iż będzie on jedynie formalnością – o ile w ogóle się odbędzie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała w niedzielę o przyjęcie takich rozwiązań, w których prywatni inwestorzy będą mieli duży udział w pomocy dla Grecji i jednocześnie zapowiedziała, iż przyjedzie na szczyt tylko w sytuacji, kiedy będzie miała zapaść konkretna decyzja o pomocy dla Aten. Inwestorzy liczą jednak, że uda się w tym tygodniu przyjąć rozwiązania na rzecz opanowania kryzysu zadłużenia w strefie euro, czego wyrazem była wtorkowa, lekko spadająca awersja do ryzyka.

Zwyżkę wspólnej waluty po części wspierały nadal obawy o kondycję fiskalną USA i spadki dolara wobec głównych walut. Agencja Fitch Ratings powtórzyła w tym tygodniu, że jeśli do 2 sierpnia limit zadłużenia USA nie zostanie podniesiony i kraj nie będzie w stanie bezpiecznie wypełniać swoich zobowiązań, jego rating na poziomie "AAA" zostanie umieszczony na liście obserwacyjnej z możliwością obniżki. Jak podał agencja Reuters, Prezydent USA Barack Obama ustalił na piątek (22.07) ostateczny termin dojścia do porozumienia amerykańskich polityków w sprawie podniesienia limitu długu. Na chwilę obecną Republikanie i Demokraci wciąż są jednak podzieleni w tej kwestii, jak również w sprawie planu na rzecz zmniejszenia deficytu USA.

Widać zatem, że wszystko jeszcze może się wydarzyć i należy bacznie obserwować zmieniającą się sytuację na globalnym rynku finansowym. Przy braku nowych negatywnych czynników nie można wykluczyć nawet większego odreagowania na głównej parze walutowej, szczególnie gdyby wzrosty na giełdach utrzymywały się przez kolejne dni. Nowe, negatywne impulsy mogą natomiast zadziałać ze zdwojoną siłą. Najbliższe wsparcie to poziom 1,385; zaś opór to 1,428 USD.

Reklama

W kraju wydarzeniem dnia była publikacja danych dotyczących dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu. Zanim GUS podał, że w czerwcu produkcja przemysłowa wzrosła jedynie o 2,0% r/r (konsensus rynkowy wskazywał na 5,8% r/r) kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,015-4,025 na fali poprawy nastrojów na rynku globalnym. Od ostatnich maksimów wyraźnie oddala się też kurs CHF/PLN, testując wsparcie na 3,43 wobec 3,54 w poniedziałek. Słabsze od spodziewanych dane, umacniające scenariusz braku podwyżek stóp nawet do końca roku (zakładany przez część uczestników rynku) lekko negatywnie wpłynęły na notowania naszej waluty. Kurs EUR/PLN chwilowo zbliżył się do 4,03. Niemniej złoty w relacji do euro dzień zakończył w okolicach 4,00.

Dzisiaj rynek pozna kolejne dane krajowe. Tym razem NBP opublikuje informacje dotyczące inflacji bazowej. Niemniej impulsu do ewentualnych większych zmian na rynku złotego raczej należałoby doszukiwać się w doniesieniach światowych.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.