Próbuje na nie także odpowiedzieć Chris Anderson – redaktor naczelny „Wired” w swojej najnowszej książce „Za darmo. Przyszłość najbardziej radykalnej z cen” („Free. Future of a Radical Price”, Znak, Kraków 2011). Zwraca w niej uwagę, że teoria tworzenia globalnej gospodarki wokół ceny podstawowej równej zero staje się nie tylko coraz bardziej atrakcyjna, ale też coraz silniej dzieli wszystkich, którzy się nią zajmują. Co ciekawe podział ten jest najbardziej widoczny wśród pokolenia tych, którzy ukończyli trzydziesty rok życia i tych którzy są jeszcze przed trzydziestką. Starsi uważają, że jest to tylko kolejny chwyt marketingowy, gdyż nic nie jest za darmo i zawsze ktoś za coś musi zapłacić. Młodsi są jednak innego zdania i sądzą, że wszystko, co cyfrowe, jest darmowe.

>>> Czytaj więcej o Chrisie Andersonie: Chris Anderson - prorok internetowego biznesu

Gospodarka cyfrowa, której funkcjonowanie jest przede wszystkim związane z bitami informacji, a nie atomami, prowadzi do niemal zerowych kosztów marginalnych. Stąd też, Chris Anderson formułuje dziesięć zasad myślenia o tym, dlaczego opłaca się konstruować modele biznesowe bazujące na darmowych sposobach zaspokajania popytu rynkowego. Wszystkie one są związane z lawinowo rosnącym nadmiarem informacji, która przez to, że jest cyfrowa, szybko obniża na konkurencyjnych rynkach swoją cenę i zmusza do ciągłego zamienia jej i poszukiwania kolejnej wersji premium. Jak podkreśla, nawiązując do tego, co pisał w 1971 roku Herbert Simon – konsekwencją wysokiej podaży informacji staje się niedobór uwagi.

Cała sztuka w tym nowym świecie prowadzenia biznesu polega więc na tym, jak znaleźć dla swojej firmy najbardziej odpowiedni w danym momencie model „freemium”. Powstaje pytanie, czy ma to być model darmowy, który jest tylko ograniczony w czasie? Czy też może ma on być ograniczony w zakresie realizowanych funkcji – czyli podstawowa wersja za darmo, a wersja premium już płatna? Czy też może ograniczać ten model do liczby jego użytkowników – na przykład poprzez odpowiednio prowadzoną segmentację klientów?

Reklama

Tak czy inaczej, wybór tego, czy innego modelu biznesowego „za darmo” przestaje już być tylko dylematem specjalistów od marketingu. Wkraczamy tu w obszary ekonomii, która określa się jako behawioralną. Z jej punktu widzenia konsekwencje tego wyboru są już znacznie większe. Odnoszą się bowiem do coraz bardziej widocznej nowej tendencji w cyfrowej gospodarce globalnej, która polega na jej demonetaryzacji.

Z jednej strony mają w niej miejsce ciągłe przejęcia i fuzje w skali dotychczas niespotykanej. Przykładem może tu być zakup przez Microsoft Skypa za 8,5 mld dol. Czy znajdą się jednak również chętni na zakup Facebooka, którego obecna wycena rynkowa osiąga poziom 100 mld dol.? Czy monetaryzacja cyfrowej gospodarki wirtualnej to jedyna i dominująca w niej tendencja? Czy ciągłe powiększanie sieci, to dobry sposób na jej rozwój? Czy też może wprost przeciwnie – ma w niej miejsce radykalna zmiana i przechodzenie od rynków tradycyjnych, związanych przede wszystkim z pieniądzem, do rynków, których funkcjonowanie jest w coraz większej mierze oparte na innych instrumentach niż pieniądz i niekończący się ich wzrost? Może ważniejsza na tych nowych rynkach cyfrowych staje się przynależność, zainteresowanie i reputacja, lub też potrzeba indywidualnej oraz zbiorowej samorealizacji i kreatywności?

Tego rodzaju pytań jest znacznie więcej. Jak to zazwyczaj dzieje się w praktyce, realne procesy biznesowe wyprzedzają ich opis i uogólnienia teoretyczne. Dlatego tak jest ważne, aby przynajmniej móc identyfikować kierunek tych procesów i zdawać sobie sprawę z różnorodnych praktycznych konsekwencji, jakie mogą one powodować w przyszłości.

Andrzej Herman jest profesorem, dziekanem kolegium nauki o przedsiębiorstwie w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie