Emocjonalną huśtawkę inwestorów w ostatnich tygodniach najlepiej naśladowały nie notowania głównych indeksów akcji, ale kurs franka i ceny ryzykownych obligacji. Po ubiegłotygodniowym odetchnięciu z ulgą, w reakcji na program ratunkowy dla Grecji rentowność jej dwuletnich obligacji spadła poniżej 27 proc., a kurs euro do franka odbił się z poziomu 1,14 CHF do 1,19 CHF. Polityczno-gospodarcze problemy strefy euro w tym tygodniu zastąpiły zagadnienia o podobnym charakterze z amerykańskiego rynku i w rezultacie ślady optymizmu z każdym dniem ustępowały coraz gwałtowniej. W czwartek po południu frank powrócił do rekordowych poziomów względem euro i dolara, a greckie obligacje dwuletnie osiągały rentowność przekraczającą 30 proc.

Jeśli wnikliwie przyjrzeć się przyczynom, które urastają do miana głównych sygnałów do odwrotu od ryzykownych aktywów, trudno nie zwrócić uwagi na liczne absurdy. Jeśli chodzi o rozstrzygnięcie kwestii limitu zadłużenia USA, republikanie i demokraci nie tylko zgadzają się ze sobą, że należy ponieść “sufit”, ale również obie partie nie mówią o rozpoczęciu redukowania zadłużenia tylko najwyżej o wyhamowaniu tempa, w jakim ono narasta. Wśród ekonomistów przeważa pogląd, że konsensus zostanie osiągnięty przed 2 sierpnia, ale im bliżej tego terminu pojawiają się coraz liczniejsze prognozy dotyczące negatywnych scenariuszy. Przykładowo analitycy Credit Suisse prognozują, że zwłoka polityków wywoła na ok. 15 proc. przecenę na rynku akcji, natomiast gdyby problematyczny limit długu nie został podniesiony, wówczas rynek akcji może stracić na wartości ponad 30 proc. Agencja Reuters donosiła w czwartek, że prawdopodobnie jutro rating Stanów Zjednoczonych obniży chińska agencja.

Wczorajsza sesja przyniosła ponad dwuprocentowe spadki indeksów na Wall Street. Dziś w Europie Zachodniej inwestorzy kontynuowali wyprzedaż akcji, natomiast na GPW główne wskaźniki obroniły się przed spadkami. WIG20 ruszył w górę po południu, gdy za oceanem opublikowano zaskakująco dobre dane z rynku pracy i nieruchomości, dzięki czemu zakończył dzień ponad jednoprocentową zwyżką. W minionym tygodniu liczba nowych bezrobotnych w USA spadła poniżej 400 tys. (oczekiwano 415 tys, a tydzień wcześniej odczyt wskazał 422 tys. nowych bezrobotnych), a na wtórnym rynku nieruchomości w czerwcu podpisano o 2,2 proc. więcej umów kupna niż w maju. Wieczorem amerykańscy politycy będą głosować w Izbie Reprezentantów nad projektem ograniczenia deficytu złożonym przez republikanów i przy obecnych nastrojach można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że jego przyjęcie wyeliminuje najważniejszy krótkoterminowy problem i popchnie giełdowe indeksy na całym świecie na wyższe poziomy.