W czwartek na Wall Street zanotowało największą skalę przeceny walorów od momentu kryzysu finansów w latach 2008-2009. Pomimo interwencji głównych banków (w tym podwójnej Narodowego Banku Szwajcarii) doszło do dalszego umocnienia walut postrzeganych, jako bezpieczne przystanie, czyli franka szwajcarskiego i japońskiego jena.

Nadal tym, co podnosiło awersję do ryzyka był strach inwestorów już nie tylko przed rosnącym zadłużeniem w USA, czy w krajach PIIGS, ale też przed możliwym powrotem recesji w gospodarce Stanów Zjednoczonych. Inwestorów bardzo zaniepokoiły napływające w ostatnim czasie na rynek dane: PKB USA w II kw (1,3% wobec szacowanych 1,8% + silna w dół rewizja danych I kw. do 0,4% wobec wcześniej podawanych 1,9%), czy spadek wskaźnika rozwoju dla produkcji USA (ISM) w okolice 50 pkt (poziomu rozgraniczającego recesję gospodarczą od wzrostu). Do tego nieusatysfakcjonowane skalą przyjętych przez USA deklaracji obniżenia długu agencje ratingowe weryfikowały dotychczasowe oceny największej gospodarki świata. W konsekwencji, agencja Moody's Investors Service zmieniła perspektywę ratingu USA do negatywnej. Jednocześnie ocena wiarygodności największej gospodarki świata została utrzymana na najwyższym poziomie AAA. Swoją decyzję uzasadniła tym, że kraj musi podjąć istotne kroki zmniejszające deficyt, aby naprawić stan swoich finansów publicznych. Negatywna perspektywa oznacza, że rating Stanów Zjednoczonych może zostać obniżony w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy. Z kolei agencja Fitch, która podobnie jak Moody’s podtrzymała dotychczasowy ratingu USA, poinformowała, że do końca miesiąca opracuje bardziej szczegółową analizę wiarygodności kredytowej USA i nie wykluczyła, że również może zmienić perspektywę USA na negatywną. W piątek natomiast, decyzję o obniżeniu ratingu USA podjęła agencja S&P (szerzej w pierwszej części raportu).

W tej sytuacji strach przed realizacją czarnego scenariusza zakładającego wpadnięcie gospodarki USA w recesję z negatywnymi tego skutkami dla krajów europejskich borykających się z wysokim zadłużeniem, powodował ucieczkę w aktywa uważane za bezpieczne.

Na rynku EUR/CHF pobity został kolejny rekord – kurs spadł do blisko 1,07 (-18% od kwietnia br.). Para USD/CHF przetestowała blisko 0,75.

Reklama

W kraju notowania CHF/PLN wzrosły momentami do 3,76. Złoty tracił też w relacji do euro, choć w dużo mniejszej skali. Kurs EUR/PLN podszedł pod 4,07.

Piątkowa decyzja S&P (choć nie powinna stanowić zaskoczenia w świetle wcześniejszych zapowiedzi agencji) może nadal silnie negatywnie wpływać wzrost awersji do ryzyka na rynku globalnym. Weekendowe spadki na giełdach w Izraelu (po gwałtownych spadkach zawieszono notowania) i Arabii Saudyjskiej (-5,5%) zapowiadają na poniedziałek przecenę na światowych rynkach. W dalszej części tygodnia nie można jednak wykluczyć ewentualnej korekty, jeśli Fed, którego posiedzenie zaplanowane jest na wtorek, podejmie działania tonujące nastroje. Generalnie wydaje się jednak, że bieżący tydzień nie przyniesie kolejnych, tak silnych w skali przecen. Kurs EUR/USD powinien wybronić się przed ewentualnym atakiem na wsparcie przy 1,40. W przeciwnym razie celem stanie się 1,38 USD.

W najbliższych dniach złoty będzie pozostawał pod presją w związku z nadal wysoką awersją do ryzyka. Wsparcie może płynąć ewentualnie z rynku euro/dolara, gdzie niewykluczone, że wspólna nie powinna już tak silnie tracić wobec dolara. Pozycja euro wynikać może nie tylko ze słabości amerykańskiej waluty (po obniżce ratingu USA), ale nastroje na rynku wspierane powinny być także postanowieniami państw grupy G7, które ustaliły, że będą podejmować działania zamierzające do ustabilizowania sytuacji na rynku walutowym. Niemniej, jeśli doszłoby do przełamania zeszłotygodniowych szczytów nie można wykluczyć ponownego odwrotu od złotego. Technicznie dla dalszych zmiana rynku ważny będzie test 4,065 na EUR/PLN i 3,76 na CHF/PLN.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.