Wczoraj (16 sierpnia) doszło do podpisania porozumienia w sprawie dodatkowego zabezpieczenia, które ma stanowić pokrycie dla fińskiego wkładu w fundusz pomocowy dla Grecji. Finlandia już wcześniej odrzucała jakiekolwiek pomysły finansowej odpowiedzialności zbiorowej w UE, takie jak na przykład wspólne obligacji dla strefy euro, czy bailouty. Skandynawskie państwo zadeklarowało również, że nie będzie uczestniczyć w pakiecie pomocowym dla Grecji na takich samych warunkach jak inne państwa ze strefy euro.

>>> Czytaj również: Soros: Bez rządu gospodarczego euro nadal będzie na łasce rynków

Kwestia Grecji, jako ołowiowej kuli ciągnącej europejską gospodarkę w przepaść już dawno zeszła z wokandy. Po tym jak okazało się, ze podobne problemy z zadłużeniem mają znaczenie ważniejsze dla strefy euro – Hiszpania i Włochy – temat ostatnich dwóch bailoutów dla Hellady trochę przycichł.

>>> Polecamy: Polska gospodarka wpadnie w niemiecki dół

Reklama

Grecja otrzymała niedawno zgodę UE na drugi bailout (międzynarodowe wsparcie finansowe, które ma zabezpieczyć grecki dług). Pierwsza transza w wysokości 110 mld euro nie wystarczyła, aby rozwiązać problem greckiej tragedii finansowej. Nowy plan przyjęty przez przywódców krajów unijnych 21 lipca przewiduje 50 mld euro z wkładów prywatnych inwestorów poprzez wymianę i wykupienie obligacji najbardziej zadłużonej gospodarki europejskiej. Fińscy przywódcy powiedzieli wtedy, że nie zamierzają obniżać wiarygodności swojego kraju, która jest obecnie na poziomie AAA, poprzez inwestowanie w bailouty bez dodatkowych zabezpieczeń.

Porozumienie dwóch krajów pozwoli zagrożonej bankructwem Helladzie ulokować w fińskim państwowym rachunku pieniądze, które z kolei Finlandia będzie mogła zainwestować w obligacje o wiarygodności AAA. Odsetki z obligacji będą zabezpieczeniem dla Finlandii. Jak tylko Grecja spłaci swój bailout, Finlandia zwróci grecki depozyt wraz z odsetkami.

Członkowie europejskiej unii walutowej są podzieleni w kwestiach dotyczących ratowania zadłużonych krajów ze strefy euro. Niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy odrzucili 16 sierpnia pomysł euro obligacji. Tę decyzję ostro skrytykowały francuskie media, ale poprał również rząd Hiszpanii. Sarkozy i Merkel chcą postawić najpierw na wprowadzenie ostrzejszych zasad i limitów zadłużenia.

Ta decyzja ucieszyła Finlandię. „Finlandia odnosi się krytycznie do pomysłu euro obligacji i uważamy, że każda gospodarka powinna ponosić odpowiedzialność za swoje własne długi”, powiedziała Jutta Urpilainen, minister finansów Finlandii. “Następne tygodnie będą kluczowe dla ważnych decyzji, zobaczymy jak inne kraje zareagują na dodatkowe porozumienie w sprawie zabezpieczenia bailoutu dla Grecji”.

Fińska minister powiedziała również podczas wczorajszej konferencji prasowej, że w Europie nie powinno być więcej jakichkolwiek przypadków zbiorowej odpowiedzialności finansowej, ponieważ podważyłoby to podstawowe zasady wspólnej polityki walutowej i stworzyło zagrożenie powstania „unii transferowej”. „Finlandia chce podkreślić, że będzie stać na straży podstaw stworzenia unii walutowej i zasady, że każde państwo odpowiada za siebie”.

Prośba Finlandii, żeby nie włączać jej w finansowanie greckiego długu i propozycja równoległej umowy z Grecją została uwzględniona już podczas szczytu unijnego 21 lipca, gdzie zapadła decyzja o przyznaniu Grecji drugiej transzy pomocy finansowej.