W ostatnim tygodniu ministrowie finansów z krajów latynoamerykańskich spotkali się aż dwa razy, aby przedyskutować kwestie związane z stałym umacnianiem się ich narodowych walut. Wkrótce mogą jednak zmierzyć się z odwrotnym problem – pisze Bloomberg. Co zrobią inwestorzy w reakcji na międzynarodowy kryzys w najbogatszych krajach? Czy utopią wynurzające się na międzynarodowej arenie gospodarczej dobra inwestycyjne, takie jak drugoligowe waluty?

>>> Czytaj też: Brazylia: zbliża się bańka kredytowa?

Sześć głównych walut z regionu Ameryki Łacińskiej umocniło się o 30 proc. od czasów ostatniej globalnej recesji w 2008 roku. Kapitał napłynął do latynoskich krajów dzięki bliskim zeru stopom procentowym w USA, Europie i Japonii, co skłoniło inwestorów do szukania inwestycji o wyższej stopie zwrotu gdzie indziej. Kolejnym czynnikiem, który podniósł wartość latynoskich walut był silny popyt krajów azjatyckich na surowce, takie jak rudy żelaza, miedzi, czy soja, które naturalnei występują w tym regionie.

Brazylijski real, podtrzymany przez wysokie stopy procentowe na poziomie 5 proc. (podniesione w wyniku inflacji) osiągnął najwyższy kurs od 2009 roku. Aby opanować i wykorzystać tę sytuację, Brazylia zastosowała mechanizmów finasowych, m.in. potroiła do 6 proc. podatek od zagranicznych zakupów narodowych obligacji i zakupiła rekordowe ilości dolarów.

Okazało się, że żaden z tych pomysłów nie zdał do końca swojego egzaminu, ponieważ ostatnio real stracił do dolara. Inwestorzy, którzy liczyli na kolejne podniesienie stóp procentowych przez bank centralny w Brazylii, teraz muszą być przygotowani na to, że Brazylia w końcu je obniży, bo inflacja spada.

„Sytuacja może się wkrótce odwrócić, bo silna aprecjacja reala i innych walut w tym regionie zawsze stwarza obawę przed szybką zmianą kursu”, powiedział Gray Newman, główny ekonomista w latynoamerykańskim oddziale Morgan Stanley. „Inwestorzy staną przed ryzykiem nagłej wyprzedaży”.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegał w kwietniu, ze silna aprecjacja walut latynoamerykańskich może wkrótce osiągnąć apogeum.

>>> Polecamy: Brazylia, a nie Chiny, jest największą konkurencją ideową dla Zachodu