W wyniku konfliktu zbrojnego wydobycie ropy w tym kraju spadło poniżej 100 tys. baryłek dziennie z poziomu 1,6 mln baryłek na początku roku.

W przeciągu kilku tygodni zwielokrotnienie ilości pozyskiwanej ropy wydaje się być możliwe, jednak powrót wydobycia do poziomu sprzed wybuchu konfliktu wydaje się procesem wymagającym kilku – kilkunastu miesięcy.

Wydobycie ropy w Libii stanowiło niecałe 2 proc. światowej produkcji „czarnego złota”, jednak od dostaw z tego kraju silnie uzależnione są państwa basenu Morza Śródziemnego z Włochami na czele. Na Półwysep Apeniński jeszcze kilka miesięcy temu trafiało około 375 tysięcy baryłek dziennie, co stanowiło ponad 20 proc. importu tego surowca do Włoch.

Cena baryłki spadła dziś do poziomu 105,1 USD/b, jednak w kolejnych godzinach zaczęła rosnąć i już po południu za baryłkę płacono 107,2 dolara. Kluczową determinantą cen ropy na światowych rynkach w najbliższych tygodniach będą nie doniesienia z Północnej Afryki, a dane makroekonomiczne obrazujące kondycję globalnej gospodarki.

Reklama