Stany Zjednoczone

Jobs, Buffett i Bernanke, to trzej amerykanie, którzy w minionym tygodniu wywarli największy wpływ na amerykańskie indeksy.

Pierwszy z nich, Steve Jobs, założyciel i prezes Apple’a ogłosił, że ze względu na swój zły stan zdrowia odchodzi ze stanowiska CEO. Po tej informacji kurs firmy spadł o 5 proc., jednak strata ta szybko została odrobiona. Miejsce Jobsa zajmie Tim Cook, wieloletni pracownik firmy. Z kolei najbardziej znany inwestor świata, Warren Buffett, oświadczył, że poprzez swój fundusz inwestycyjny Berkshire Hathaway zainwestuje ponad 5 mld USD w akcje Bank of America. Trzeba przyznać, że wynegocjował bardzo dobre warunki transakcji (uprzywilejowanie, co do dywidendy na poziomie 6 proc.), jednak daleko im od spektakularnych transakcji z dołka bessy 2008 roku, kiedy to obejmował akcje GE i Goldman Sachs z gwarancją 10 proc. dywidendy.

Jednak największy wpływ na rynek akcji nie tylko w USA, ale i na całym świecie miał Ben Bernanke. Zaplanowane na piątek przemówienie szefa Rezerwy Federalnej rozgrzało oczekiwania co do możliwości uruchomienia kolejnej rundy luzowania polityki pieniężnej (QE3). „Pod Fed” zdecydowali się grać inwestorzy na całym świecie. Oczekiwania okazały się jednak zbyt wygórowane, a Bernanke zapowiedział to, co wszyscy wiedzieli.

Reklama

W nowym tygodniu nastroje na pewno nie będą optymistyczne, jednak z czasem inwestorzy zdadzą sobie sprawę, że drukowanie dolarów nie zawsze jest lekiem na całe zło. Spekulanci jednak dalej będą wierzyć, że QE3 jest tuz tuż…

Paweł Mielcarek

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Zachowanie inwestorów na polskim rynku w minionym tygodniu można opisać jednym słowem jako „powściągliwe.” Właściwie przez cały tydzień indeksy praktycznie nie zmieniały swojej wartości. Jedynie poniedziałkową sesję, na której Wig 20 zyskał ponad 2% można nazwać inaczej. Polscy inwestorzy starali się nie zauważać wtorkowej i środowej sesji w USA, kiedy indeks S&P 500 zyskał odpowiednio 3,43% i 1,31%. Brak reakcji na tak pozytywne sesje amerykańskich giełd w połączeniu z bardzo niskimi obrotami na GPW wyraźnie świadczy o tym, że prawie wszyscy oczekiwali na piątek i to co powie Ben Bernanke w swoim wystąpieniu. Na wystąpienie szefa FED nie czekały natomiast Otwarte Fundusze Emerytalne, które w pierwszych tygodniach sierpnia wykorzystały panikę na rynku do skupowania akcji. Według szacunków Gazety Parkiet, w sierpniu OFE skupiły akcje za ponad 3 mld zł, bijąc dotychczasowy rekord (2,9 mld zł) z maja 2010, kiedy na giełdzie debiutowało PZU. Takie zachowanie zarządzających OFE świadczy niewątpliwie o tym, że są oni optymistami, jeżeli chodzi o najbliższą przyszłość. Samo PZU w czwartek podało wyniki za drugi kwartał. Zysk netto okazał się znacznie lepszy od oczekiwań analityków i był około 2 razy wyższy niż w drugim kwartale 2010. Co ważniejsze wynik ten udało się uzyskać w „zdrowy” sposób, tzn. dzięki rosnącym cenom polis i poprawie wyników z działalności lokacyjnej. Istotną dla rynku obligacji informacją było to, że pod koniec tygodnia Prezes NBP Marek Belka stwierdził, że jest zdecydowanie za wcześnie na rozważania o obniżce stóp procentowych. Jego zdaniem, fakt że spekulacje na temat obniżek stóp procentowych się pojawiają świadczy o tym, że na rynku panują bardzo negatywne nastroje.

Jacek Maleszewski

Europa Zachodnia

Miniony tydzień na rynkach Starego Kontynentu upłynął pod znakiem oczekiwania na piątkowe wieści zza oceanu. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym wylądowały neutralnie lub na lekkich plusach.

Początek tygodnia zwiastował optymizm karmiony przewidywaną piątkową obietnicą pomocy ze strony FED, jednakże z dnia na dzień optymistów zaczęli zastępować realiści powątpiewający w rychły dodruk amerykańskiej waluty. Humorów nie poprawił również gorszy od prognoz sierpniowy odczyt niemieckiego indeksu ZEW, a także gorsze od oczekiwań sierpniowe odczyty indeksów PMI w strefie euro w przemyśle i usługach, niebezpiecznie zbliżające się do poziomu 50 pkt oddzielającego gospodarczą prosperitę od recesji. Nikogo już nie dziwią zwalniające gospodarki na Starym Kontynencie, tematem na oddzielną dyskusję jest natomiast pytanie, czy rynki zdyskontowały już całkowicie przyszłe spowolnienie, czy czeka nas jeszcze kolejna fala spadków.

Jak bumerang wraca problem finansowej pomocy niechlubnemu liderowi grupy PIIGS czyli Grecji, a dokładnie kwestia zabezpieczenia pożyczek udzielanych Atenom. Bliskie stanowisku Finlandii są m.in. Słowacja, Słowenia, Holandia i Austria, niewykluczone, że w najbliższej przyszłości dojdą inni, co może wydłużyć procedurę kolejnej tury pomocy greckim finansom.

Tydzień europejscy inwestorzy kończą w nienajlepszych nastrojach, z obawami wyczekując informacji zza oceanu. Tajemnicą poliszynela jest, że komunikat FED może być główną determinantą rozwoju rynkowych wydarzeń w najbliższych tygodniach na wszystkich rynkach świata, w tym na parkietach zachodniej Europy.

Piotr Trzeciak

Azja i Ameryka Łacińska

Prezydent Chin Hu Jintao "nie jest zaniepokojony sytuacją w strefie euro" i w dalszym ciągu "ma zaufanie" do wspólnej waluty europejskiej mimo kłopotów z narodowymi budżetami. Prezydent Francji zapowiada, że listopadowy szczyt G20 zadecyduje o niezbędnych decyzjach dla ozdrowienia światowej gospodarki, a Chiny grają w tym procesie "znaczącą rolę". Mówi się o możliwości włączenia juana do systemu Specjalnych Praw Ciągnienia (SDR) Międzynarodowego Funduszu Walutowego. SDR jest rozrachunkową jednostką pieniężną MFW, obecnie liczoną z koszyka czterech walut - amerykańskiego dolara, euro, japońskiego jena i funta szterlinga. W oczekiwaniu na piątkowe przemówienie w Jackson Hall, Chiński indeks Shanghai Composite kończy piątkowe notowania na poziomie 2611 pkt., czyli w perspektywie tygodnia ponad trzy proc. wzrostem względem 2533 pkt. tydzień temu.

Rating „kraju kwitnącej wiśni” spadł z poziomu Aa3 do Aa2. Agencja ratingowa Moody's argumentuje swoją decyzję rosnącym zadłużeniem kraju i słabymi perspektywami dla wzrostu gospodarczego. Obniżka nastąpiła na kilka dni przed spodziewaną dymisją premiera Naoto Kana. Dług publiczny Japonii przekracza 200 proc. PKB, a gospodarka w II kwartale skurczyła się o 1,3 proc.. Mimo niskich obrotów Nikkei 225 kończy w perspektywie tygodnia na poziomie 8800 pkt. czyli ponad 80 pkt. powyżej zamknięcia tydzień temu co stanowi wzrost o prawie 1 proc..

Rząd Brazylii poinformował w piątek, iż prognozuje, że gospodarka tego kraju wzrośnie o 3,7 proc. w tym roku czyli poniżej 4 proc. według wcześniejszych danych. Przed piątkową wypowiedzią prezesa FED indeks Bovespa kończy w perspektywie tygodnia minimalnie na plusie.

Jan Żuralski

Surowce

Za nami dość ciekawy tydzień na rynkach surowcowych. Wydarzeniem tygodnia jest korekta na rynku złota oraz odbicie cen surowców przemysłowych. Ogólnie patrząc na rynek nadal utrzymuje się niepewność na rynkach finansowych i obawy o rozwój gospodarki światowej. W piątkowe popołudnie dowiemy się co amerykański FED będzie chciał zrobić aby uzdrowić sytuację. To będzie miało kluczowy wpływ na to jak skończy się tydzień na rynku surowcowym. Sentyment do rynku surowcowego jest nadal negatywny. Nadal dominuje strach, a kolejne agencje tną prognozy dla wzrostu gospodarki światowej. Nie pozostanie to bez echa na rynkach surowcowych, gdyż spowolnienie wzrostu spowoduje ograniczenie popytu na surowce. Dla rynku ropy kluczowe były wydarzenia w Libii, gdzie powstańcy są coraz bliżej zażegnania konfliktu, co pozwoli uwolnić ograniczone obecnie moce produkcyjne tego kraju. To dało impuls do spadku cen w myśl zasady „większa podaż, niższa cena”. Ropa naftowa typu Crude kończy tydzień jednak na plusie (ponad 2 procent) a baryłka kosztuje 84 dolary. Wzrosty obserwowaliśmy również na miedzi, która zdrożała w ciągu ostatnich pięciu dni również o ponad 2 procent. Tona tego metalu na Londyńskiej Giełdzie Metali kosztuje 9025 dolarów. Ostatnie wzrosty na rynku złota wywołały chęć realizacji zysków na złocie, które od szczytu spadło już 12 procent. W skali tygodnia złoty kruszec spadł 4,5 procent a uncja wyceniana jest na 1770 dolarów.

Tomasz Ray-Ciemięga