Konsensus oczekiwań analityków wynosił (wg różnych źródeł) 50,8-51,4 pkt. "Główny wskaźnik HSBC PMI Polskiego Sektora Przemysłowego jest kalkulowany na podstawie pięciu wskaźników: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych. Spadając we wrześniu do poziomu 50,2, główny wskaźnik PMI zasygnalizował bardzo niewielką poprawę warunków w sektorze.

Był to siódmy odnotowany spadek w dziewięciu miesiącach 2011 roku, wskazujący na wyraźną zmianę w stosunku do grudnia 2010 roku, kiedy to wskaźnik odnotował duży wzrost. W najnowszym okresie badań wszystkich pięć komponentów głównego wskaźnika odnotowało wartości równe bądź bliskie neutralnemu poziomów" - głosi komunikat.

Markit podkreśla, że wrześniowe dane dostarczyły nowych dowodów wskazujących na spowolnienie wzrostu w polskim sektorze przemysłowym. Wielkość produkcji wzrosła w najwolniejszym tempie od prawie dwóch lat, odzwierciedlając stagnację napływu nowych zamówień.

"W sierpniu wzrost liczby nowych zamówień został utrzymany drugi miesiąc z rzędu, a tempo tego wzrostu było w zasadzie niezmienione w stosunku do lipca. Najnowsze dane wskazały, że to rynek krajowy napędzał wzrost, ponieważ liczba nowych zamówień eksportowych spadła trzeci miesiąc z rzędu, pomimo osłabienia złotego w tym miesiącu" - czytamy dalej w materiale.

Reklama

W sierpniu polscy producenci zwiększyli produkcję dwudziesty piąty miesiąc z rzędu. Tempo tego wzrostu pozostało solidne, aczkolwiek było drugim najsłabszym od października 2009 roku. Trzeci miesiąc z rzędu producenci starali się także zmniejszać zaległości produkcyjne, podano także.

"Tempo wzrostu wielkości produkcji spadło do najwolniejszego od października 2009 roku. Ponadto Wskaźnik Nowych Zamówień (który wskazuje na przyszłą sytuację w sektorze) zasygnalizował, że wzrost wielkości produkcji prawdopodobnie wyhamuje jeszcze bardziej w ostatnim kwartale 2011 roku. Dane wskazują na wyraźnie słaby trend w sektorze od sierpnia, co nastąpiło po dwóch miesiącach zdecydowanych wzrostów.

Mimo osłabienia złotówki we wrześniu, liczba nowych zamówień z rynków eksportowych spadła w najszybszym tempie od czerwca 2009 r." - czytamy dalej. W ocenie Markit, wyraźny spadek zaległości produkcyjnych we wrześniu ponownie wskazał na słabą sytuację w sektorze przemysłowym. Zaległości spadły czwarty miesiąc z rzędu, a najnowszy spadek był drugim największym od stycznia 2010 roku. We wrześniu także presja inflacyjna na koszty firm pozostała wysoka, odzwierciedlając głównie wzrostową presję na ceny importowe, wynikającą z osłabienia złotówki.

"Tempo inflacji kosztów produkcji nieznacznie przyspieszyło po siedmiu miesiącach stopniowego spowalniania po styczniowym rekordzie. Presja konkurencyjna ograniczała jednak możliwości przenoszenia wyższych kosztów na klientów i w wyniku tego ceny pobierane przez polskich producentów wzrosły jedynie w niewielkim stopniu" - podano w analizie. "Osłabienie w polskim sektorze przemysłowym jest coraz bardziej widoczne. Wskaźnik PMI pozostaje w terytorium wzrostu od początku tego roku, jednak tempo tego wzrostu przyspieszyło tylko dwukrotnie, a w pozostałych siedmiu miesiącach odnotowało spadek.

We wrześniu wskaźnik wykazał najsłabsze tempo wzrostu od października 2009 roku. Co jeszcze bardziej niepokojące, Wskaźnik Zatrudnienia, który jest miernikiem długoterminowych oczekiwań, traci tempo wzrostu od czterech miesięcy, a w najnowszym okresie badań odnotował poziom zaledwie nieco powyżej wartości neutralnej" - powiedział ekonomista HSBC Madhur Jha, cytowany w komunikacie.

W jego opinii, zarówno Wskaźnik Kosztów Produkcji, jak i Wskaźnik Cen Wyrobów Gotowych wskazywały na presję inflacyjną.

Na ostatnim posiedzeniu NBP podkreślił ryzyko spowolnienia gospodarczego (co było widoczne w osłabieniu wskaźników PMI), jednak nie przyjął otwarcie „gołębiej" postawy. Fakt, że Wskaźnik Kosztów Produkcji pozostaje powyżej długoterminowej średniej świadczy o tym, że presja kosztowa nie zniknęła całkowicie.

W okolicznościach, kiedy inflacja przekracza cel inflacyjny banku centralnego (z dużym prawdopodobieństwem dalszego wzrostu), ceny surowców wzrastają, a sytuacja na rynku walutowym przyczynia się do wzrostu kosztów, decyzja RPP o utrzymaniu „jastrzębiego" nastawienia wydaje się rozsądna" - podsumował Jha.