Indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 1,0 proc. i wyniósł 8.605,62 pkt.

Indeksy na całym świecie zaczęły odbijać się od ogromnych spadków po deklaracji polityków Uniii Europejskiej o wsparciu dla systemu bankowego. „Pomoc dla europejskich banków to jedno (dziś wydaje się rozwiązaniem oczywistym, ale dwa dni temu jeszcze o niej nie mówiono), ale bez poprawy w realnej gospodarce daleko zajechać się nie da”, mówi Emil Szweda z Noble Securities. „Wzrostowy impet rynków jest w tym momencie zrozumiały - wszak do wtorku intensywnie sprzedawano właśnie akcje banków - ale wcześniej czy później musi wytracić swoją siłę. Wtedy ponownie liczyć się będą nie oczekiwania na pomoc, ale twarde dane gospodarcze”.

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet powiedział wczoraj, że EBC wznowi zakupy obligacji i wprowadzi na nowe roczne pożyczki dla banków. Kanclerz niemiecka Angela Merkel i prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, spotkają się w Berlinie 9 pazdziernika w sparwei problemów zadłużeniowych Europy, ponieważ region ten zbliża się coraz bliżej niewypłacalności, napisał dzisiaj Bloomberg.

„Na giełdach azjatyckich piątek był drugim dniem dynamicznych wzrostów. Na godzinę przed końcem sesji Nikkei zyskiwał 1 proc. Podobnie jak dzień wcześniej liderem były Hong Kong, Korea i Indie, gdzie indeksy rosły po 3 proc. Giełda w Szanghaju wciąż jest nieczynna z powodu święta”, powiedział Roman Przasnyski z Open Finance.

Reklama

Według Emila Szwedy, azjatyckie rynki poszły tropem zwyżki na Wall Street. Jak mówi analityk, Wall Street zakończyła zwyżką trzecią sesję z kolei w nadziei na rozwiązanie problemów europejskich banków, ale dziś liczyć się będą dane z rynku pracy w Stanach.

„Notowania w Azji przyniosły dalsze zwyżki, ale trzeba pamiętać, że tutaj rynki są mocno opóźnione w reakcji wobec Wall Street czy nawet Europy, jeśli porównać skalę dotychczasowych wzrostów. Na godzinę przed końcem notowań Kospi rósł o 2,9 proc., a Nikkei o 1,2 proc. Najszybciej posuwa się do przodu Hang Seng, który zyskiwał 3,5 proc.”, komentuje Emil Szweda.