„Chciałbym, żeby Polska w przyszłości była tak nowoczesna jak Stadion Narodowy" - mówił w piątek premier Donald Tusk podczas spotkania z młodymi piłkarzami. Premier powiedział także młodym zawodnikom, że chciałby, aby "swoje dorosłe życie spędzili już w Polsce, która będzie przypominała" Stadion Narodowy.

To porównanie wydaje mi się dość niefortunne. Z jednej strony niezmiernie cieszę się z faktu, że nowoczesny stadion zastąpi wreszcie zupełnie niereprezentacyjny "Jarmark Europa”. Podobnie cieszę się na samą myśl o perspektywie w pełni nowoczesnej Polski, która zajmie miejsce dzisiejszej, określanej wciąż jako rynek wschodzący.

Jednak tę Polskę trzeba zbudować, podobnie jak stadion. A przy budowie stadionu doszło do kilku – nazwijmy to incydentów – których nie chciałbym widzieć przy budowie nowoczesnej Polski:

  • budowa Stadionu Narodowego jest opóźniona. Pierwotnie miał być gotowy w maju 2011, będzie gotowy 29 listopada 2011. Niestety podobne opóźnienie widzimy przy budowie naszej gospodarki. Czy premier planuje podobne opóźnienia na przyszłość?
Reklama
  • schody na stadionie okazały się wadliwe, przez co całą ich konstrukcję trzeba było obudować stalowym płaszczem. To dobra metafora wadliwych mechanizmów regulacji finansowych, które sprowadziły kryzys na rozwinięte kraje Zachodu w 2008 roku. Wolałbym, aby Polska w przyszłości nie miała tego problemu.
  • wiele osób obawia się, że Stadion Narodowy nie będzie rentowny, podobnie jak część obiektów tego typu na świecie. Być może obawy te są na wyrost, ale przy planowaniu strategii dla całego kraju „rentowność” (czy może lepsza nazwa w tym przypadku to pożyteczność dla obywateli) jest kluczowa.
  • Niektórzy uznali, że budowa warszawskiego giganta jest zbyt droga. Jeśli nawet te opinie są nieprawdziwe to w przypadku budowy naszego kraju powinniśmy zadbać o lepszy PR - tak, żeby nikt nie uznał, że reformy są zbyt drogie.

Ostatni argument nie ma tak dużego znaczenia dla kraju, ile dla samego Donalda Tuska. Otóż 15 czerwca br. Narodowe Centrum Sportu poinformowało, że zmienił się lider konsorcjum budującego stadion. Czy premier chciałby zmiany „lidera konsorcjum”, które buduje Polskę? Podejrzewam, że nie.

Także inni kandydaci na premiera mogliby mieć obiekcje co do tego porównania. Wszak nie zapominajmy, że Stadion Narodowy został zaprojektowany przez konsorcjum niemieckich firm architektonicznych...