„Mimo zamknięcia wczoraj po południu polskich banków rozpoczęta jeszcze w sesji europejskiej przecena rodzimej waluty nie traciła na sile. Wzrost obaw o obniżenie wiarygodności kredytowej Francji, po dłuższej stabilizacji znów wprowadził sporo niepokoju na rynki. Straciły na tym ryzykowne aktywa, a w szczególności złoty. Kurs pary USD/PLN wzrósł bowiem do poziomu 3,1768, zaś pary EUR/PLN do 4,3630. Po tych silnych ruchach na północ nastąpiła próba odreagowania, lecz dziś na początku sesji europejskiej inwestorzy nadal są bardziej skłonni do sprzedaży złotówek. Tak duże osłabienie może wynikać także z połączenia pogorszenia się globalnego klimatu inwestycyjnego z odreagowaniem ostatniego ponad dwutygodniowego umocnienia polskiego pieniądza" – ocenia Michał Mąkosa z FMC Management.

Dzisiejszy dzień przyniesie nam sporą liczbę danych makro. O godzinie 11:00 zostanie opublikowany indeks instytutu ZEW z Niemiec. Analitycy zakładają odczyt na poziomie -45 pkt, czyli nieco niżej, gdyż w poprzednik okresie wynik tego wskaźnika wyniósł -43,3 pkt. Następnie o godzinie 14:00 poznamy dane z polskiej gospodarki. Będzie to zmiana przeciętnego wynagrodzenia. Konsensus rynkowy zakłada, że zarobki wzrosną o 5,3% r/r, czyli nieco wolniej, gdyż poprzednio wzrost wyniósł 5,4% r/r.

Pół godziny po tej publikacji poznamy dane o inflacji producenckiej w USA. Eksperci szacują, że wzrost cen wyniesie 0,2% m/m. po tym jak miesiąc wcześniej nie zmieniły się. Ostatnią publikacją dzisiejszego dnia będzie napływ kapitałów długoterminowych do Stanów Zjednoczonych. Szacowany odczyt wynosi 30 mld USD. Poprzednio zanotowano wynik -51,8 mld USD.

We wtorek po godz. 10:00: za jedno euro płacono 4,3448 zł a za dolara 3,1677 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3707.

Reklama