Amerykański prezydent zapewnia, że jest gotów rozmawiać z liderami ruchu Okupuj Wall Street (OWS), a głównym celem jego dalszej prezydentury będzie walka z bezrobociem. W ubiegłym tygodniu wart 447 mld dolarów plan zdynamizowania wzrostu gospodarczego został odrzucony przez Senat. Wczoraj Obama postanowił jednak raz jeszcze przeforsować jego założenia. Tym razem w kilku odrębnych aktach prawnych. Pierwszy z nich zakłada przeznaczenie z budżetu federalnego 35 mld dolarów na utworzenie 400 tys. miejsc pracy w szkolnictwie, usługach komunalnych i straży pożarnej. Dodatkowo prezydent Barack Obama chce przekonać Izbę Reprezentantów do osobnego pakietu wartego 50 mld dolarów na modernizację starzejącej się sieci autostrad, lotnisk i portów. Jego zdaniem pozwoliłoby to na utworzenie kilkuset tysięcy dodatkowych etatów w sektorze publicznym.

>>> Czytaj też: Ruch "Okupuj Wall Street": świat polityki i biznesu upomi się o aktywistów protestów

W USA – gdzie bezrobocie sięga 9,1 proc. – również Republikanie nie lekceważą protestów społecznych. Jeszcze w zeszłym tygodniu przewodniczący ich klubu w izbie niższej Kongresu Eric Cantor nazwał ruch OWS „wściekłym tłumem”. Jednak już w niedzielę zmienił front, przyznając na antenie konserwatywnej Fox News, że „w kraju różnice w dochodach są zbyt duże, co tłumaczy rosnącą frustrację”.
Andreas Schmitz, ekspert HSBC, wskazuje jednak, że nowa oferta wobec manifestantów tak naprawdę oznacza tylko kolejną odsłonę polityki Obamy dopingowania gospodarki dzięki dotacjom państwa.

Więcej światła. Taniego

Tyle że dotacje te byłyby na znacznie mniejszą skalę niż wcześniej (pakiet z 2010 roku był wart 800 mld dol.). Zdaniem Schmitza nowa inicjatywa wynika bardziej ze zbliżającej się kampanii wyborczej.
W Wielkiej Brytanii David Cameron, aby ostudzić protesty, stawia przede wszystkim na ograniczenie wzrostu cen elektryczności. Te w ostatnich pięciu latach skoczyły z 740 funtów rocznie na przeciętne gospodarstwo domowe do 1345. Wczoraj szef rządu zwołał na szczyt energetyczny prezesów sześciu czołowych koncernów dostarczających energię: British Gas, EdF, E.ON, Npower, Scottish Power oraz Scottish & Southern. Zostały one zobowiązane do przedstawiania na fakturach dla klientów planu płatności, który pozwoli na zminimalizowanie kosztów. Rząd chce jednocześnie uruchomić subwencje dla poprawy izolacji domów oraz wypłacić dotacje 120 funtów rocznie dla 600 tys. najbiedniejszych emerytów. Urząd regulacji energetyki Ofgem pracuje nad planem uproszczenia systemu taryf za elektryczność – zapewnia rząd.
– Mieliśmy ostatnio poważne podwyżki kosztów elektryczności, a także gazu z powodu zmian notowań na rynkach międzynarodowych. To wymaga pomocy ze strony państwa dla najbardziej potrzebujących – uważa sekretarz ds. energii Chris Huhne.

Bankier za żelazną kratą

W najbardziej populistyczne tony uderzył w Brukseli przewodniczący Komisji Europejskiej. Jose Barroso zapowiedział, że w czwartek KE przedstawi propozycję nowelizacji dyrektywy o rynkach i instrumentach finansowych, która wprowadzi odpowiedzialność karną dla bankowców. – Byliśmy świadkami nadużyć, z których niektóre spowodowały obecny kryzys. Musimy skończyć z takimi praktykami. Ci, którzy łamią zasady, muszą za to odpowiedzieć. Tego jeszcze w europejskim prawie nie było i jest to bardzo poważny sygnał – powiedział Barroso w wywiadzie dla francuskiego tabloidu „Le Parisien”.
ikona lupy />
Bloomberg / Stephen Yang