O nowej propozycji Schaeublego na walkę z kryzysem zadłużenia pisze w piątek dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". W miniony poniedziałek minister wspomniał też o tym na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie.

"Oprócz dyscypliny budżetowej potrzebujemy też dla unii walutowej działań, które pozwolą odzyskać utracone zaufanie rynków finansowych" - mówił minister.

>>> Czytaj też: "The Economist": Koniec euro jest bliski

Jak tłumaczył, Niemcy zaproponują, by wszystkie kraje strefy euro zobowiązały się do przekazania części swojego zadłużenia, przekraczającego wyznaczony przez Pakt Stabilności i Wzrostu pułap 60 proc. PKB, pod zarządzanie własnych "funduszy oddłużenia". Wyprowadzony do takiego funduszu dług miałby zostać zlikwidowany w ciągu 20 lat.

Reklama

Jak pisze "FAZ", wzorem byłby niemiecki fundusz zarządzania długiem, który powstał kilka lat po zjednoczeniu Niemiec i zarządzał długami dawnej NRD.

Propozycja Schaeublego nieco przypomina pomysł doradzającej rządowi Niemiec Rady Ekspertów Ekonomicznych, która w listopadzie zasugerowała stworzenie wspólnego "funduszu oddłużenia" dla wszystkich krajów eurolandu.

Schaeuble uważa jednak, że każde państwo powinno powołać własny fundusz. Jego zdaniem wzmacniałoby to wiarygodność państw i dawałoby większą pewność, iż faktycznie chcą one zmniejszyć swoje zadłużenie poniżej wyznaczonej w Pakcie Stabilności i Wzrostu granicy 60 proc. PKB.

Gdyby przyjęto proponowane przez Berlin rozwiązania, także Niemcy musiałyby wyprowadzić część swoich długów do specjalnego funduszu. Niemiecki dług sięga bowiem 80 proc. PKB.

"To interesująca propozycja, dzięki której zadłużenie byłoby ograniczane w sposób przejrzysty, a wątpliwości rynków i inwestorów mogłyby zostać rozwiane" - skomentował w piątek rzecznik niemieckiej kanclerz Steffen Seibert.