Derek Thompson, dziennikarz serwisu theAtlantic.com w swoim komentarzu odnośnie do ostatniego szczytu UE powołuje się na wcześniejszą rozmowę z analitykiem, który podał mu w tym roku przepis na porozumienie dające szansę na uratowanie kontynentu i wspólnej waluty.
>>> Czytaj też: Unia bez euro to nie koniec świata
Hipotetyczny plan ratunkowy „po pierwsze musi być olbrzymi, po drugie musi zawierać regulacje, które pozwolą Grecji porzucić euro, po trzecie musi zakładać włączenie Europejskiego Banku Centralnego.”
Thompson zauważa, że osiągnięte porozumienie „ani nie jest wielkie, ani nie ma nic wspólnego z EBC oraz prędzej doprowadzi do rozwodu z Londynem a nie Atenami.” Stosując medyczne metafory, dziennikarz stwierdza, że stan Europy może być śmiertelny. Tymczasem zamiast „solidnej transfuzji krwi od kredytodawcy najwyższej instancji”, Bruksela rekomenduje jedynie „zdrowszą dietę fiskalną”.
>>> Polecamy: MFW: decyzje szczytu UE to tylko częściowe rozwiązanie kryzysu
„Mówiąc na poważnie: Europa potrzebuje po prostu więcej pieniędzy” – pisze Thompson. „Najbardziej chore państwa już dawno minęły punkt, w którym mógł uratować je plan dotyczący podatków i obciążeń budżetu.” Państwa te potrzebują gotówki na spłatę kredytów, a miniony szczyt nie pokazał skąd ją wziąć. „Co więcej, zatwierdzony plan może nawet oznaczać, że pieniędzy będzie mniej – dodaje dziennikarz.
W opinii Thompsona europejska strategia wychodzenia z kryzysu jest chybiona. Drastyczne oszczędności powodują wycofanie pieniędzy z gospodarki, które uniemożliwia wzrost PKB. „Gdyby cały kontynent dokonał cięć w tym samym czasie oznaczałoby to kontynentalną recesję.” Dziennikarz uważa, że właściwa polityka fiskalna mogła zadziałać w 2006 r., teraz jest już za późno, by udawać, że wystarczy ona do wyjścia z kryzysu.
>>> Zobacz też: Wojna francusko-niemiecka o wpływy w EBC
Szansę dla strefy euro Thompson widzi tylko w „pożyczkodawcy ostatniej szansy” – czyli EBC, który ma środki pozwalające na potężny zastrzyk pieniędzy i udzielenie gwarancji obligacjom. Pomogłoby to utrzymać płynność na rynkach.