Amazon beztrosko wykorzystuje słabość rywali na froncie handlowym, ale jednocześnie chce, by organy antymonopolowe w Europie i USA pomogły mu kontrolować rynek e-książek. Komisja Europejska i Departament Sprawiedliwości wszczęły bliźniacze sprawy z powodu porozumień, w ramach których wydawcy ustalają ceny na swoje e-książki, zamiast pozwolić, by robiły to Amazon, Apple i Barnes & Noble. Jest spora szansa, że Unia Europejska zabroni takich umów, uznając je za nielegalną formę zmowy cenowej, ale sprawa nie jest przesądzona.
Amazon chętnie sprzedawałby z dyskontem e-książki na Kindle’a, tak samo jak stosuje obniżki we wszystkich innych segmentach, ale jest blokowany przez wydawców, którzy boją się, że wyeliminuje to jakąkolwiek konkurencję.
Zazwyczaj niższe ceny są dobre dla konsumentów, ale ja boję się świata, w którym Amazon powoduje upadłość konkurentów. Boję się marginalizacji wszystkich niezależnych księgarni i zdominowania branży przez firmy dystrybucyjne.
Reklama
Amazon ma zasługi. Wstrząsnął branżą wydawniczą, pozwalając autorom omijać tradycyjnych wydawców i docierać bezpośrednio to czytelników. Pomógł też wydawcom płynniej przejść do epoki cyfrowej, niż to miało miejsce na przykład w przypadku wytwórni muzycznych.
Jednak w tej historii nie można brać strony Amazona. Trzeba sprzyjać dynamicznej i otwartej konkurencji, z milionami czytelników, tysiącami autorów, setkami wydawców i wieloma księgarniami, nie tylko fizycznymi, lecz także wirtualnymi. Pomaganie Amazonowi, by stał się monopolistą w kojarzeniu autora z czytelnikiem e-książek, idzie w przeciwnym kierunku.
Jeżeli niektórzy wydawcy chcą wyznaczać ceny e-książek na poziomie wyższym niż Amazon, to w porządku – jeśli założymy, że nie wejdą w zmowę i że będą istniały alternatywy. Na tym drugim froncie istnieje niewielkie niebezpieczeństwo – każdy może być dziś wydawcą i cały czas powstają nowi. Amazon sam został wydawcą i szczodrze umieszcza swoje tytuły w sklepie Kindle.
Umowy o cenie minimalnej pomogły osłabić początkową dominację Amazona na rynku e-książek, wzmagając konkurencję. Mimo to na Kindle’a wciąż przypada 60 proc. sprzedaży e-booków. Nie jest zadaniem urzędników antytrustowych, by przywracać monopol Amazona.
ikona lupy />
E-czytnik Kindle DX firmy Amazon / Bloomberg