To pod jego skrzydłami sieć dyskontów Biedronka stała się gigantem polskiego rynku detalicznego. W ciągu zaledwie 13 lat powiększyła się prawie dziewięciokrotnie – do 1870 placówek. W momencie przejmowania Biedronki przez portugalską firmę Jeronimo Martins od Mariusza Świtalskiego w 1998 r. liczyła ona 240 sklepów. Dziś otwarcie nowych punktów Biedronki wywołuje drżenie już nie tylko u właścicieli polskich, ale i zagranicznych sieci handlowych. Biedronka pokonała je wszystkie pod względem obrotów. W 2011 r. podniosła sprzedaż o ponad 20 proc. do 5,8 mld euro.
Ale Pedro Pereira da Silva zwiększył nie tylko zasięg sieci. Sukcesywnie zmieniał też jej postrzeganie, a w końcu i pozycjonowanie w oczach konsumentów oraz konkurencji.
Z typowego dyskontu oferującego najtańsze produkty najczęściej pod marką własną przeobraził Biedronkę w supermarkety, w których znane marki zyskują coraz większy udział. Przykładem mogą być chociażby wprowadzone w zeszłym roku dobrej klasy wina francuskie, jak Chateauneuf du Pape Cuvee Tradition rocznik 2009 w cenie 50 zł. To zatrzęsło rynkiem importerów, którzy do tej pory, wykorzystując rosnący popyt na te trunki, nakładali na nie sięgające kilkadziesiąt procent marże.
Biedronka dyktuje także warunki dostawcom oraz wytwórcom. Dzięki wysokim obrotom osiąganym przez spółkę współpracować z nią chce każdy, bo oznacza to dla jej partnerów czysty zysk. W efekcie już 9 na 10 produktów dostępnych w sieci to wytwory dostarczane przez polskich producentów. Każdy z nich dał się przekonać, by zejść z ceny, nawet przy tak wymagających pracy produktach, jakimi są sery dojrzewające.
Zgodnie z nową strategią Biedronka do 2015 r. ma urosnąć do 3 tys. sklepów. Będzie otwierać 300 sklepów rocznie, uciekając konkurencji i umacniając pozycję względem partnerów biznesowych.
PO