Pomimo sprzyjającej bykom sytuacji na rynkach walutowych (spadek wartości US Dollar Index o 0,46%), indeks CRB zakończył sesję na minusie (-0,25% do poziomu 311,53 pkt.). Główną przyczyną takiego stanu rzeczy była przecena ropy gatunku WTI, która jest najważniejszym wagowo składnikiem indeksu CRB.

Ropa WTI pod presją podaży

Amerykańska ropa West Texas Intermediate potaniała wczoraj o 1,13%, kończąc sesję na poziomie 97,17 USD za baryłkę. Notowania surowca przetestowały opór w postaci linii 14-sesyjnej średniej ruchomej. Wprawdzie dziś spadek cen lekko wyhamował, jednak nadal jest pole do popisu dla podaży – najbliższe istotne wsparcie to okolice 95 USD za baryłkę.

Wzrost dyferencjału Brent-WTI

Reklama

Tymczasem ropa gatunku Brent wczoraj nieznacznie podrożała. Europejski surowiec jest pod większą presją popytu niż ropa WTI ze względu na wiele niepewności w kwestii Iranu. Podczas gdy USA zerwały stosunki handlowe z Iranem wiele lat temu, to Europa nadal sprowadza część surowca właśnie z Iranu (choć taki stan potrwa co najwyżej do końca czerwca ze względu na wprowadzone embargo).

Różnica cen pomiędzy ropą Brent a WTI (tzw. dyferencjał Brent-WTI) powiększa się systematycznie od połowy stycznia – wczoraj na koniec dnia wynosiła ona już około 14 USD na baryłce.

Europejskie problemy z gazem

Tymczasem w Europie ważnym tematem jest nie tylko ropa, lecz także inny surowiec energetyczny – gaz. Wczoraj rosyjski koncern Gazprom, dostarczający jedną czwartą całkowitego importu gazu do Europy, poinformował o znaczącym zwiększeniu zamówień na surowiec ze względu na ostrą zimę.

Niskie temperatury, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej, sprawiły, że liczba zamówień na gaz jest większa niż możliwości przepustowe Gazpromu. Koncern stara się wypełniać dotychczasowe zobowiązania wynikające z kontraktów, pomimo że popyt na gaz w samej Rosji jest bardzo duży ze względu na mrozy.

Wzmożony popyt na gaz jest zauważalny także w Polsce. Koncern PGNiG podał wczoraj do wiadomości, że aby sprostać popytowi ze strony prywatnych gospodarstw, ograniczył on dostawy gazu do odbiorców korporacyjnych, takich jak PKN Orlen, Puławy czy Police. Nagły atak zimy mocno nadwerężył finanse PGNiG – spółka codziennie traci miliony złotych ze względu na opóźnienia we wprowadzeniu nowej taryfy, zakładającej wzrost cen gazu sprzedawanego przez PGNiG. Obecnie cena sprowadzanego przez spółkę gazu z Rosji jest wyższa niż cena sprzedaży surowca w Polsce.

Tymczasem na amerykańskim rynku gazu sytuacja jest zupełnie inna – tamtejszy rynek zmaga się z nadpodażą surowca, przez co jego ceny są kilka razy niższe niż ceny w Europie. Wprawdzie dziś notowania gazu ziemnego odbijają delikatnie w górę, jednak na razie ruch ten można traktować jako odreagowanie po trzech dniach dynamicznych zniżek. Najbliższym wsparciem są dopiero okolice 2,22 USD za mln BTU, a więc poziom lokalnego dołka z 23 stycznia br.