Kryzys zadłużeniowy w strefie euro przedostaje się na drugą stronę kanału La Manche. Agencja ratingowa Moody’s obniżyła wczoraj perspektywę oceny wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii ze stabilnej na negatywną. Paradoksalnie jednak jest to wsparcie oszczędnościowej polityki rządu Davida Camerona. Obniżenie perspektywy oceny to pierwsze ostrzeżenie ze strony agencji ratingowych. Oznacza, że istnieje 30-procentowe prawdopodobieństwo, że w ciągu 18 miesięcy obniżony zostanie sam rating.

>>> Czytaj też: KE: Oto 12 krajów, których gospodarki mogą zagrażać całej UE

W przypadku Wielkiej Brytanii byłby to pierwszy taki przypadek w historii, jednak nie można tego wykluczyć, skoro niedawno miały miejsce dwa inne głośne precedensy: potrójne A w oczach Standard & Poor’s straciły USA i Francja.

Scenariusze grozy

Moody’s sprecyzował nawet scenariusze, w przypadku których Londyn zostałby zdegradowany. Po pierwsze – spowolnienie wzrostu gospodarczego wraz ze zmniejszeniem woli politycznej do dalszej redukcji deficytu. Po drugie – gwałtowny wzrost rentowności brytyjskich obligacji, np. wskutek nagłego wzrostu inflacji lub utraty zaufania inwestorów (to ostatnie jest mało prawdopodobne, bo z racji, że jest poza strefą euro, cieszy się statusem bezpiecznego schronienia dla inwestorów). Wreszcie trzeci – nowy kryzys bankowy, który zmusiłby rząd do ratowania instytucji finansowych z budżetu państwa. Czyli – o ile nie nastąpią wydarzenia zupełnie nieprzewidziane – brytyjski rating nie zostanie obniżony, tak długo jak minister finansów George Osborne nie będzie konsekwentny w swojej polityce.

Ta od kilku miesięcy jest coraz mocniej kwestionowana. Obejmując władzę w maju 2010 r., rząd Camerona zapowiedział, że w ciągu pięciu lat zetnie odziedziczony po laburzystach deficyt budżetowy – przekraczający wówczas 10 proc. PKB – poniżej 1 proc. Osborne wprowadził w życie program cięć, najostrzejszych, jakich Wielka Brytania doświadcza od czasów II wojny światowej. Ich ubocznymi skutkami są wzrost bezrobocia (na koniec 2011 r. wynosiło 8,4 proc.) i spadek wzrostu gospodarczego (w czwartym kwartale PKB spadł nawet o 0,2 proc.). Opozycja zarzuca rządowi, że jego działania spowodowały zdławienie wzrostu gospodarczego, i domaga się poluzowania polityki. Osborne przyznaje wprawdzie, że harmonogram zmniejszania deficytu prawdopodobnie nie zostanie wypełniony, ale nadal podtrzymuje zdanie, że to jedyny sposób na wyprowadzenie kraju z kryzysu.

W tym roku recesja

– Dla mnie jest to ostrzeżenie dla całej klasy politycznej, że Wielka Brytania musi uporać się z długiem, że nie możemy zejść z drogi redukowania deficytu – oświadczył Osborne w reakcji na obniżenie perspektywy przez Moody’s. Plan Osborne’a ma szanse powodzenia, bo według prognoz brytyjska gospodarka ma przejść w tym roku przez lekką recesję (spadek PKB o 0,1 proc.), ale w przyszłym już zanotować wzrost na poziomie 2,3 proc. Zresztą analitycy przewidują, że nawet gdyby Wielka Brytania straciła AAA, nie wpłynie to w znaczącym stopniu na jej gospodarkę, podobnie jak degradacja USA nie zmniejszyła wiarygodności Waszyngtonu.

Agencja degraduje połowę Europy

Poza Wielką Brytanią także Austria i Francja usłyszały od agencji Moody’s groźbę obniżenia ratingu AAA. Sześć innych państw członkowskich UE zostało zdegradowanych. O dwa oczka spadła ocena wiarygodności kredytowej Hiszpanii, o jedno – Malty, Portugalii, Słowacji, Słowenii i Włoch. Amerykańska agencja ratingowa wykazała się więc większą powściągliwością niż jej największy rywal Standard & Poor’s, który przed miesiącem pozbawił potrójnego A Austrię i Francję. „Władze europejskie czynią wysiłki, by utrzymać unię monetarną i wprowadzić wszelkie niezbędne reformy na rzecz przywrócenia zaufania rynków” – czytamy w oświadczeniu agencji Moody’s, tłumaczącym przyczyny względnej łagodności jej decyzji. Jej przedstawiciel Bart Oosterveld powiedział zaś Reutersowi, że degradacja była konieczna przede wszystkim ze względu na niepewną perspektywę średnio- i długoterminową. W rezultacie wczorajszej decyzji euro straciło do dolara 0,3 proc., zaś funt szterling – 0,4 proc. To stosunkowo niewielkie spadki.