Brak pozytywnych impulsów, które mogłyby wesprzeć stronę popytową na rynku głównej pary walutowej, w tym ciągły brak porozumienia ws. redukcji zadłużenia Grecji (bez czego Ateny nie mają co liczyć na wypłatę kolejnych środków pomocowych), spowodował, że we wtorek wspólna waluta wyceniana była chwilowo na mniej niż 1,308 USD. Choć i tym razem euro wybroniło się przed silniejszym spadkiem, to powtarzające się ataki na strefę wsparć rozciągającą się pomiędzy 1,303-1,308 USD wydają się wskazywać na rosnącą presję w kierunku trwalszej i głębszej korekty na rynku euro/dolara.
Jeśli rynek „zejdzie” poniżej 1,31-1,315 USD wówczas pierwszych wsparć należy doszukiwać się w okolicach 1,303-1,305 USD (wybroniona strefa z zeszłego tygodnia), a następnie na poziomach 1,29-1,295 USD (choć zapewne i one zostałyby szybko pokonane). Wówczas rynek mógłby (przy wysoce negatywnym scenariuszu) zacząć kierować się ku strefie 1,28-1,265 USD, gdzie znajdują się minima ze stycznia br. Tylko wzrost kursu EUR/USD ponad maksima na 1,335-1,338 można będzie uznać za znak do powrotu aprecjacji na rynku euro/dolara.
We wtorek, katalizatorem spadków na głównej parze walutowej stała się publikacja danych z USA. Nastroje popsuły inwestorom informacje o słabszej dynamice sprzedaży detalicznej (0,4% wobec oczekiwanych 0,6%) i jednocześnie zrewidowanych w dół danych za grudzień (z 0,1% do 0,0%).
Utrzymujący się na globalnych rynkach podwyższony poziom awersji do ryzyka sprawia, że rodzima waluta zaczyna mieć problemy z wyznaczaniem kolejnych minimów na euro/złotym. W godzinach południowych wtorkowej sesji kurs EUR/PLN ponownie wzrósł w okolice 4,20. Niemniej, pomimo słabego początku dnia w kolejnych godzinach nasza waluta odrabiała straty i dzień zakończyła w okolicach poniedziałkowego zamknięcia.
W środę od rana euro oscyluje wokół 4,17 PLN i najprawdopodobniej utrzyma obecne poziomy aż do momentu ogłoszenia uzgodnień dotyczących decyzji w sprawie drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Na dzisiaj zaplanowane było spotkanie ministrów finansów strefy euro, jednak nie dojdzie ono do skutku. Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker poinformował, że z powodu niespełnienia przez Grecję wszystkich warunków postawionych przez wierzycieli, środowe spotkanie władz Eurolandu w sprawie kolejnej pomocy dla Aten zostało przełożone. Zamiast spotkania odbędzie tylko konferencja telefoniczna. Zdaniem Jean-Claude Junckera „między Grecją a trojką (KE, MFW i EBC) potrzebne są kolejne prace techniczne", i to "w wielu obszarach”. Taki przebieg sprawy nie pomaga wspólnej walucie. Rynek wydaje się jednak dyskontować pozytywne zakończenie tematu Grecji.
Przy braku rozczarowania można spodziewać się dalszej aprecjacji naszej waluty z ponownym testem wsparcia na 4,15 PLN za euro. Działania EBC (kolejna operacja płynnościowa zapowiedziana na koniec miesiąca) wspierające zakup aktywów ryzykownych, kolejne obniżki ratingów państw strefy euro podnoszące w oczach inwestorów ocenę polskiej gospodarki, czy w końcu powtarzające się wypowiedzi członków RPP o potencjalnych podwyżkach stóp (czy jak wczoraj o stopniowym umacnianiu się złotego) powinny pozytywnie oddziaływać na notowania naszej waluty w najbliższym czasie.
Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.