"Cieszy mnie bardzo stanowisko pani rzecznik, ponieważ to stanowisko odnosi się do najważniejszych kontrowersji, jakie narosły wokół porozumienia ACTA i w tym sensie jest to bardzo rzetelna i bardzo potrzebna opinia. Uważam, że to jest głos w debacie publicznej, jakiego nie można zignorować.

Konkluzje, do jakich pani rzecznik doszła, dla nas, jako dla czytelników ACTA, są radosne, bo mamy bardzo wyraźnie powiedziane, że ACTA stwarza zagrożenia dla praw człowieka, prowadzi do zakłócenia równowagi pomiędzy ochroną interesów komercyjnych, czyli interesów właścicieli praw autorskich, a interesem publicznym, że ACTA może prowadzić do obniżenia poziomu ochrony praw internautów i w Polsce, i w UE, że wprowadzenie ACTA w życie musiałoby się wiązać z koniecznością zmiany w polskim prawie, w szczególności w prawie karnym. Są to te wszystkie tezy, które my od dawna sugerowaliśmy i podnosiliśmy w debacie, a były one sceptycznie przyjmowane i przez biznes i przez przedstawicieli rządu. W tym momencie zdanie pani rzecznik ma szansę przebić się i raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości na tym polu.

Ten dokument (stanowisko RPO ws. ACTA - PAP), który liczy 30 stron, jest poważną analizą prawną, robioną bardzo rzetelnie. (...) To jest podbudowanie głębszą analizą stanowiska, które pani rzecznik wydała bardzo szybko, chyba w przeciągu tygodnia od podjęcia tematu przez polskie media i ogłoszenia przez polski rząd, że szykuje się podpisanie (pierwsze uwagi i zastrzeżenia RPO odnoszące się do ACTA zostały przedstawione w wystąpieniu do premiera Donalda Tuska 25 stycznia 2012 r. - PAP). Pani rzecznik zareagowała dość szybko na debatę publiczną i wydała podstawową opinię, która już te tezy sygnalizowała w zarysie".