"To bardzo dobra wiadomość. Pamiętajmy, że szef EBOiR to stanowisko obsadzane w drodze (...) uzgodnień międzynarodowych. Jeśli udałoby się w tym mocno obsadzonym konkursie wygrać, to na pewno byłby to ogromny sukces Polski. Dlatego, że Polska nie ma w tej chwili w żadnej znaczącej międzynarodowej instytucji finansowej wysokiego przedstawiciela.

W niektórych z tych instytucji finansowych nie możemy mieć przedstawiciela, dlatego, że nie jesteśmy np. członkiem strefy euro. Możliwości zajęcia tych wysokich stanowisk mamy relatywnie niewiele w porównaniu z krajami rozwiniętymi. Jeśli pojawiałaby się taka szansa, to Polska (...) by na tym skorzystała. Szef takiej instytucji jak EBOiR co prawda nie uczestniczy w tak ważnych działaniach, jak organizowanie pomocy finansowej dla krajów, które są w kryzysie zadłużenia, ale jest to instytucja, która (umożliwia - PAP) finansowanie wielu ważnych projektów inwestycyjnych w wielu krajach.

Sytuacja, w której prezesem tej instytucji byłby Polak, umocniłaby pozycję Polski na tej finansowej arenie międzynarodowej".