Związany z prezydentem Nicolasem Sarkozym instytut analityczny Ifrap opracował listę 20 reform, które należy przeprowadzić natychmiast, by Paryż nie dołączył do ligi zadłużonych. Do przeprowadzenia po wyborach prezydenckich. Większość wzorowanych jest na rozwiązaniach niemieckich.Sarkozy nie mówi o tym głośno, by nie tracić w rywalizacji z socjalistą Hollande’em.
Cięcia dotkną przede wszystkim urzędników, czyli wpływową część elektoratu. Zatrudnieni przez państwo stanowią 25 proc. wszystkich etatów. Ich uposażenia (łącznie z emeryturami) pochłaniają 285 mld euro rocznie. To największa pozycja w budżecie.
Ifrap proponuje zacząć od zamrożenia wydatków na ten cel. Pensje urzędników nie byłyby rewaloryzowane. Nie mieliby oni też prawa do podwyżek wynikających z przepracowanych lat. Ale reforma powinna pójść dalej. Podobnie jak w trakcie pierwszej kadencji Sarkozy’ego tylko co drugi urzędnik odchodzący na emeryturę byłby zastępowany przez nowego pracownika.
Reklama
Kluczem do ograniczenia państwa powinno być również ograniczenie wydatków socjalnych, które stanowią aż 41 proc. wszystkich wydatków budżetowych. Jeden z pomysłów polega na ograniczeniu wysokości oraz czasu wypłacania zasiłków. Dziś można je otrzymywać przez trzy lata po utracie pracy, a wielkość pomocy może osiągnąć 3 tys. euro miesięcznie. W Niemczech to 2,2 tys. euro, w Hiszpanii 1,4 tys. euro, a we Włoszech 1 tys. euro.
Innym problemem jest dublowanie systemów pomocy. Oprócz powszechnego mechanizmu wsparcia urzędnicy państwowi korzystają z własnego (dodatkowego) pionu subwencji, który kosztuje państwo 1,3 mld euro rocznie. W przyszłości każdy musiałby wybrać, z jakiej koperty chce korzystać. Ich kumulowanie nie byłoby możliwe. Sama pomoc socjalna powinna natomiast zostać ograniczona do 6 tys. euro rocznie.
Analitycy Sarkozy’ego proponują również oszczędności w edukacji. Choć kraj ma o 16 mln mniej ludności niż Niemcy, funkcjonuje w nim dwa razy więcej szkół, przez co wydatki administracyjne stanowią 5,3 proc. kosztów funkcjonowania szkół wobec 1,3 proc. nad Renem. Wyjściem z sytuacji ma być łączenie szkół.
Kolejna pozycja to zdrowie. Aż 14 proc. wydatków państwa idzie na ten cel. Ale ponieważ nie obowiązują mechanizmy kontroli zwrotu wydatków na leki, przeciętny Francuz konsumuje ich najwięcej w Europie (114 euro rocznie). To dwa razy więcej niż Niemiec. Gdyby zastosować niemieckie regulacje, na samych wydatkach na leki ograniczające odkładanie się cholesterolu francuskie państwo zaoszczędziłoby 1 mld euro rocznie.
Innym problemem jest zatrzymywanie pacjentów przez dyrekcje szpitali, dzięki czemu otrzymują one większe dotacje od państwa. Tylko 30 proc. operacji jest dokonywanych we Francji w ciągu jednego dnia wobec 80 proc. w Wielkiej Brytanii. Nawet wśród pacjentów leczonych z katarakty 25 proc. pozostaje na noc w szpitalu.
W miarę wydłużania się średniego wieku życia rośnie we Francji liczba pacjentów objętych pomocą dla cierpiących na choroby przewlekłe. Chorób takich jest już 20, a subwencje obejmują 9 mln pacjentów pobierających co roku 78 mld euro pomocy. Ifrap uważa, że kryteria pomocy muszą być zdecydowanie zaostrzone, jeśli państwo nie chce wpaść w pułapkę pętli zadłużenia.
Zatrudnieni przez państwo to 25 proc. wszystkich etatów we Francji

Sarko wygrywa, ale przegrywa

Nicolas Sarkozy minimalnie wygra z Francois Hollande’em w wyborach prezydenckich, ale tylko w pierwszej turze. Tak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego na zlecenie tygodnika „Journal du Dimanche”. Obecny prezydent otrzymuje w nim 27,5 proc. głosów wobec 27 proc. swojego rywala. Jednak w drugiej turze Hollande bez trudu wygrywa wybory (54 do 46 proc.). Elektorat większości mniejszych kandydatów zamierza bowiem poprzeć socjalistę.