Poza Polską Komisja Europejska upomniała w czwartek w tej sprawie także Finlandię i Grecję i wysłała do tych krajów tzw. uzasadnione opinie, otwierając tym samym procedurę o naruszenie przepisów UE. "Jeśli kraje te nie wywiążą się ze swoich obowiązków prawnych w terminie dwóch miesięcy, Komisja może skierować sprawy do Trybunału Sprawiedliwości" - zagroziła KE w komunikacie. Polska musi więc poinformować KE, czy wdrożyła przepisy.

"Zwiększenie do przynajmniej 20 proc. udziału energii odnawialnej w ogólnym zużyciu energii do 2020 r. to istotny warunek niezbędny do pobudzania trwałego rozwoju i konkurencyjności w Europie. Osiągnięcie tego celu uzależnione jest od zobowiązania się przez państwa członkowskie do pełnego wdrożenia wymogów prawa UE" - czytamy w czwartkowym komunikacie KE.

Bruksela podkreśla, że wdrożenie przepisów dyrektywy o energii ze źródeł odnawialnych jest dla niej "kwestią priorytetową", bo "niepotrzebne opóźnienia" mogą zagrozić osiągnięciu celu całej UE w zakresie energii odnawialnej.

W pakiecie klimatycznym UE zobowiązała się do osiągnięcia do 2020 r. 20-proc. udziału energii odnawialnej w ostatecznym zużyciu energii oraz 10-proc. udziału energii odnawialnej w transporcie.

Reklama

Zgodnie z unijną dyrektywą z 2009 r. każde z krajów "27" musi zrealizować swoje cele krajowe. Do tego musi przyjąć przepisy ułatwiające np. dostęp do sieci dla energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Dyrektywa wymaga też wdrożenia świadectw pochodzenia energii oraz stosowania kryteriów zrównoważonego rozwoju dla biopaliw. Chodzi o to, by biopaliwa stosowane do osiągnięcia 10-proc. udziału paliw odnawialnych w transporcie pochodziły ze zrównoważonych upraw.

Do czasu nadania depeszy PAP nie uzyskała stanowiska resortu gospodarki w tej sprawie.