Jedno narzędzie dla milionów. Bez opcji rezygnacji

Ponad 13 mln osób korzystających z Profilu Zaufanego i około 10 mln użytkowników aplikacji mObywatel wejdzie w 2026 rok z całkowicie nowym sposobem potwierdzania tożsamości – informowała gazetaprawna.pl. Dla jednych to długo oczekiwane uproszczenie, dla innych — powód do obaw. Tym razem jednak państwo nie przewiduje wariantu „nie korzystam”.

Zmiana będzie powszechna i obligatoryjna. Niezależnie od wieku, przyzwyczajeń czy stopnia cyfrowych kompetencji, wszyscy użytkownicy zostaną objęci nowym modelem.

Koniec dowolności. Tylko e-dowód jako klucz dostępu

Dotychczas Profil Zaufany przypominał system z wieloma wejściami: można było zalogować się przez bank, login i hasło czy jednorazowy kod SMS. Ten etap dobiega końca. Jak wynika z projektu rozporządzenia opublikowanego pod koniec października, od 2026 roku obowiązkową metodą logowania stanie się profil osobisty oparty na e-dowodzie.

Nie jest to sugestia ani rekomendacja. To twardy wymóg — podkreśla gazetaprawna.pl. Ministerstwo Cyfryzacji argumentuje, że chodzi o bezpieczeństwo. E-dowód ma uniemożliwić logowanie z nieautoryzowanego urządzenia czy z zagranicy, bez wiedzy właściciela danych. Dotąd traktowany jako dodatek, często pomijany nawet przez urzędy, e-dowód stanie się fundamentem cyfrowej tożsamości. Bez alternatywy.

Smartfon zamiast maila. Zmiana kanału komunikacji

Przez lata informacje z Profilu Zaufanego trafiały na skrzynki e-mailowe — nierzadko do folderu spam. Nowy model zakłada zupełnie inne podejście. Powiadomienia mają być wysyłane bezpośrednio do aplikacji mObywatel.

W praktyce oznacza to, że alert o logowaniu czy zmianach w koncie pojawi się na ekranie telefonu podobnie jak komunikaty z banku. Natychmiast i wyraźnie. Resort cyfryzacji przekonuje, że skróci to czas reakcji na próby przejęcia konta. Smartfon stanie się centralnym punktem zarządzania cyfrową tożsamością.

Powiadomienia bez wyłącznika

To element reformy, który — jak zauważa gazetaprawna.pl — może wywołać największe emocje. Użytkownik nie będzie mógł zrezygnować z komunikatów dotyczących bezpieczeństwa. System wyśle obowiązkowe powiadomienia o logowaniach, resetach haseł czy podejrzanej aktywności.

Resort zapewnia, że nie chodzi o inwigilację, lecz o ochronę. Mimo to część osób może odnieść wrażenie, że państwo zyskuje bardzo szczegółowy wgląd w ich cyfrową aktywność.

mObywatel na pierwszym planie. Profil Zaufany w tle

Od 2026 roku mObywatel przestanie być wyłącznie cyfrowym portfelem dokumentów. Aplikacja stanie się głównym panelem obsługi relacji z administracją: logowania, powiadomień i dostępu do usług. – Profil Zaufany ma stać się funkcją w mObywatelu, a nie oddzielnym bytem – cytuje jednego z urzędników resortu gazetaprawna.pl.

To zapowiedź głębokiej integracji. W kolejnych etapach logowanie przez mObywatela ma zastąpić osobne konta w ePUAP, ZUS, CEIDG czy NFZ. Mniej loginów i haseł, ale jednocześnie większa zależność od jednej, państwowej aplikacji.

Reforma bez wyjątków. Dlaczego obejmie wszystkich

Zmiana nie dotyczy wyłącznie technologii. To sygnał, że administracja publiczna przechodzi w pełni na cyfrowy model działania. Niezależnie od tego, czy ktoś aktywnie korzysta z mObywatela, czy unika aplikacji mobilnych — nowe zasady obejmą każdego – podkreśla serwis prawny.

Założenie jest proste: mniej papieru, więcej automatyzacji. W praktyce oznacza to jednak, że mObywatel stanie się bramą do niemal wszystkich usług publicznych — od e-recept po wniosek o nowy dowód. Jedno narzędzie, jedno źródło danych i jedna odpowiedzialność.

Jak się przygotować, żeby nie stracić dostępu

Na tym etapie użytkownicy nie muszą podejmować żadnych działań. Nie trzeba składać wniosków ani potwierdzać danych. Administracja zapewnia, że proces migracji odbędzie się automatycznie.

Warto jednak sprawdzić dwie kwestie: czy posiadany dowód osobisty ma warstwę elektroniczną oraz czy aplikacja mObywatel jest zaktualizowana do najnowszej wersji. W styczniu 2026 roku system poprosi jedynie o wskazanie kanału powiadomień — e-mail, aplikacja lub oba jednocześnie.

Niektórzy jednak mogą mieć problem

Od 7 stycznia 2026 roku aplikacja mObywatel przestanie działać na części telefonów Apple – informuje gazetaprawna.pl. Zmiana dotyczy systemu operacyjnego iOS i będzie miała charakter definitywny. Na urządzeniach, które nie obsługują nowszego oprogramowania, aplikacja nie uruchomi się, nie pozwoli na zalogowanie ani na wyświetlenie zapisanych dokumentów. Co istotne, użytkownicy nie zobaczą wcześniej ostrzeżenia przy logowaniu — dostęp zostanie po prostu odcięty.

Starszy iOS bez wsparcia. Granicą będzie wersja 15

Problem dotyczy iPhone’ów działających na systemie iOS 15 oraz starszym. Od wskazanej daty mObywatel będzie wymagał nowszej wersji systemu, a telefony, które nie mogą jej zainstalować, wypadną z obsługi. Oznacza to, że nawet poprawnie działająca dziś aplikacja przestanie funkcjonować z dnia na dzień, jeśli urządzenie nie spełni nowych wymagań.

Które modele stracą dostęp do aplikacji

Jak informuje informuje gazetaprawna.pl powołując się na serwis Dobre Programy, chodzi przede wszystkim o starsze modele iPhone’ów, które nie otrzymują już aktualizacji systemowych od Apple. Wśród nich znajdują się między innymi iPhone 7, iPhone 7 Plus oraz iPhone SE pierwszej generacji. Są to urządzenia wprowadzone na rynek w 2016 roku, dla których iOS 15 jest ostatnią dostępną wersją systemu. To oznacza, że po 7 stycznia 2026 roku mObywatel nie będzie się na nich uruchamiał.

Bezpieczeństwo zamiast kompatybilności

Powód wycofania wsparcia dla starszych systemów nie ma charakteru marketingowego ani przypadkowego. Twórcy mObywatela regularnie odnawiają certyfikaty bezpieczeństwa aplikacji, co jest standardową procedurą w przypadku narzędzi przechowujących wrażliwe dane oraz cyfrowe dokumenty użytkowników. Przy okazji jednego z takich odnowień zapadła decyzja o podniesieniu minimalnych wymagań technicznych, co automatycznie wykluczyło starsze wersje systemów operacyjnych.

Wymagana także nowa wersja aplikacji

Zmiana nie ogranicza się wyłącznie do systemu iOS. Od stycznia 2026 roku konieczne będzie również korzystanie z aplikacji mObywatel w wersji co najmniej 4.71.1. Użytkownicy, którzy nie zaktualizują aplikacji lub posiadają telefon, który nie pozwala na instalację nowszego systemu i nowszej wersji programu, nie będą mogli zalogować się do mObywatela ani skorzystać z żadnej z jego funkcji.

Dla niektórych jedyną opcją będzie wymiana telefonu

Dla wielu osób zmiana sprowadzi się do prostego kliknięcia przycisku „Aktualizuj”. Dla innych oznacza jednak realny problem. Jeśli telefon nie obsługuje nowszej wersji iOS, jedynym rozwiązaniem pozostanie wymiana urządzenia. Ponowna instalacja aplikacji, reset telefonu ani inne obejścia nie pomogą. Ograniczenie ma charakter techniczny i trwały, a starsze modele iPhone’ów zostaną definitywnie odcięte od dostępu do mObywatela.

Profil Zaufany to tylko etap. Polska buduje cyfrowe ID

Zmiany nie są przypadkowe. Rząd od kilku lat zapowiada budowę polskiego cyfrowego ID — systemu, który w przyszłości może zastąpić zarówno dowód osobisty, jak i loginy do urzędów. Połączenie Profilu Zaufanego, mObywatela i e-dowodu to dopiero pierwszy krok. To fundament pod narzędzie, które ma stać się kluczem do całej administracji.

Co dalej? mObywatel jako „jedno okno” do państwa

W planach ministerstwa są kolejne ruchy: cyfrowy podpis urzędowy, integracja z ZUS-owskim e-Płatnikiem, odbieranie decyzji administracyjnych prosto w aplikacji. - Chcemy, by każdy Polak mógł załatwić 90 proc. spraw urzędowych w mObywatelu - mówił cytowany przez serwis gazetaprawna.pl wiceminister resortu cyfryzacji Dariusz Standerski.