Dyrektywa z 2010 r., o której wdrożenie upomina się KE, obejmuje wszystkie produkty związane z energią; do niedawna obowiązywała dyrektywa, która wymagała oznaczeń o zużyciu energii tylko w przypadku lodówek, zamrażarek, pralek, suszarek bębnowych, zmywarek, kuchenek, oświetlenia i klimatyzatorów.

W czwartek KE zdecydowała o skierowaniu do Polski i Czech tzw. uzasadnionych opinii w sprawie rozszerzonego etykietowania energetycznego, otwierając tym samym procedurę o naruszenie przepisów unijnych.

"Pomimo wezwań do usunięcia uchybienia przesłanych 18 lipca 2011 roku Czechy i Polska nie poinformowały jeszcze Komisji o pełnym wdrożeniu dyrektywy do ich ustawodawstwa. W tej sytuacji Komisja zdecydowała o skierowaniu do tych państw uzasadnionych opinii. Jeśli nie wywiążą się one ze swoich obowiązków prawnych w terminie dwóch miesięcy, Komisja może skierować sprawy do Trybunału Sprawiedliwości" - czytamy w czwartkowym komunikacie KE.

KE podkreśla, że dyrektywa o etykietowaniu energetycznym jest "kluczowym narzędziem promowania efektywności energetycznej oraz podnoszenia świadomości konsumentów". Wymaga ona bowiem, by na wszystkich produktach związanych z energią umieszczona była informacja o tym, ile energii zużywają, tak by klienci mogli porównać urządzenia pod tym względem. Umożliwi im to podejmowanie bardziej opłacalnych decyzji.

Reklama

"Ponadto system ten zachęca producentów do opracowywania produktów charakteryzujących się wysokim współczynnikiem efektywności energetycznej. Natomiast wspólne, unijne progi efektywności energetycznej (B, A, A+) zapewniają państwom członkowskim jasne ramy, jeśli chodzi o wymogi dotyczące zakupów" - argumentuje Komisja. Dodała, że etykietowanie energetyczne ma kluczowe znaczenie do osiągnięcia celów klimatycznych UE.

W pakiecie klimatycznym z 2008 r. UE zobowiązała się do obniżenia do 2020 r. emisji gazów cieplarnianych o 20 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 r. i zadeklarowała zmniejszenie o 20 proc. własnego zużycia energii poprzez podniesienie efektywności energetycznej.