"Minusem przekazania wolnych środków do MFW będzie ich zamrożenie. Właściwie to jest nasza jedyna strata z tego tytułu - kwota, która zasili Fundusz będzie bowiem oprocentowana.

Musimy też pamiętać, że te środki nadal pozostaną naszymi rezerwami walutowymi, nie zmniejszą ich wielkości, natomiast odrobinę mniejsza będzie płynność tych rezerw. Ponieważ NBP w tej chwili ma bardzo duże rezerwy walutowe, możemy sobie pozwolić na taką operację.

Zyskamy dwie rzeczy. Po pierwsze środki przekazane Funduszowi będę użyte na stabilizowanie sytuacji światowej, co jest w naszym interesie. Co prawda nie jest tak, że akurat te nasze 6,27 mld euro zbawi świat, niemniej dołączymy się do pewnej akcji, która leży także w naszym interesie. Poza tym dzięki pożyczce budujemy wiarygodność Polski. Pokazujemy, że w czasach, kiedy wiele krajów musi szukać pożyczek, my możemy bez żadnych kłopotów pożyczyć MFW".