Szczyt Unii Europejskiej rozpoczął się wczoraj o godz. 15:00. Napięta atmosfera jaka towarzyszy oczekiwaniu na jego wyniki, dała o sobie znać już w pierwszych godzinach handlu, a więc dużo przed rozpoczęciem spotkania. Kurs EUR/USD spadł z 1,2524 do 1,2405 i to praktycznie bez istotnego nowego impulsu. Prawdopodobnie awersję do ryzyka podnosiły niemieckie komentarze zmniejszające nadzieje na pomyślne dla rynku wyniki rozpoczynającego się dzisiaj szczytu. Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy wreszcie pojawią się jakieś konkrety, które w realny sposób pomogą zmierzyć się z kryzysem w strefie euro. Prezydent Francji F. Hollande spotkał się wczoraj w Paryżu z kanclerz Niemiec A. Merkel i zapewnił, że oba kraje pragną pogłębienia europejskiej unii monetarnej. Wiadomo jednak, że stanowiska Merkel i Hollande'a wobec kryzysu mocno się różnią. Kanclerz Niemiec jest przeciwna euroobligacjom i innym formom wspólnej odpowiedzialności za zadłużenie państw strefy euro, podczas gdy pozostali uczestnicy szczyty (w tym Francuzi, Włosi i Hiszpanie) widzieliby rozwiązanie właśnie we wspólnej emisji długu. Alternatywne rozwiązania i szanse na porozumienie w kwestii krótkoterminowego wsparcia peryferyjnych rynków długu pchnęło EUR/USD w okolice 1,26.

Dane makroekonomiczne napływające wczoraj na rynek nie mogły wesprzeć nastrojów. Indeks nastrojów gospodarczych w strefie euro spadł w czerwcu do 89,9 punktu z 90,5 punktu po korekcie w maju, a wskaźnik nastrojów wśród konsumentów spadł w tym samym okresie do minus 19,8 punktu z minus 19,3 punktu w maju. Obydwa odczyty były słabsze od oczekiwanych przez rynek. Dodatkowym impulsem do osłabienie euro w dniu dzisiejszym był wzrost stopy bezrobocia w Niemczech do poziomu 6,8% w czerwcu, podczas gdy konsensus rynkowy zakładał, że utrzyma się ona na poziomie 6,7%. Słabsze informacje napłynęły też z Wielkiej Brytanii. Jak pokazały ostateczne wyliczenia w pierwszym kwartale 2012 r. PKB gospodarki brytyjskiej skurczył o 0,2% r/r i o 0,3% kw/kw. Włosi przeprowadzili natomiast kolejny w tym tygodniu przetarg na rynku pierwotnym (tym razem obligacji skarbowych) i po raz kolejny zmuszeni byli zaakceptować niskie aukcyjne ceny (rentowność zarówno 5Y jak i 10Y papieru wzrosła do poziomu najwyższego od grudnia 2011 roku).

Popołudniowe informacje sugerujące szanse na aktywne działanie na rzecz stabilizowania rentowności długów krajów peryferyjnych, znalazły swoje odzwierciedlenie w porannych komentarzach przedstawicieli EU. Sta europejska sesja rozpoczyna się z luką otwarcia również na rynku FX. Wczoraj około południa kurs EUR/USD stabilizował się w okolicach 1,243 i już w tych rejonach wyczekiwał na publikację zaplanowanych na czwartek informacji makroekonomicznych z USA. Zgodnie z oczekiwaniami dynamika wzrostu gospodarczego w USA w I kwartale 2012 roku wyniosła 1,9% r/r. Negatywnie zaskoczył natomiast raport dotyczący liczby nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych pokazując wzrost o 386 tys., czyli o cały tysiąc więcej niż spodziewał się rynek. Dane te pozostały jednak bez wpływu na rynek, oczy którego zwrócone były wciąż na Brukselę. I nic dziwnego. Choć, jak sami wielokrotnie wskazywaliśmy, kanclerz Niemiec A. Merkel wielokrotnie zaznaczała, że nie zamierza ulec presji i zgodzić się na wprowadzenie wspólnych obligacji. Tymczasem na rynek docierały informacje jakoby miał zmienić w tej kwestii zdanie, które jednak szybko były dementowane. Niemniej jednak na rynku tli się nadzieja na konstruktywne decyzje w czasie szczytu, stąd EUR/USD rozpoczyna dzień z poziomu 1,2570 a EUR/JPY wzrósł powyżej 100 (wobec wczorajszego zamknięcia w okolicach 98,8).

W kraju, złoty doznał wczoraj silnej przeceny. Deprecjacja euro do 1,24 USD przełożyła się na wzrost kursu EUR/PLN do 4,29. Wzrost EUR/USD i poprawa nastrojów dzisiaj rano umocniła go jednak do 4,25 wobec EUR i 3,3750 wobec USD.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.