"Paradoksalnie, odrzucenie ACTA stworzy prawdopodobnie okazję do rozpoczęcia szerokiej debaty, bez tabu, na temat własności intelektualnej w świecie cyfrowym. (...) Chodzi o pogodzenie praw autorów i producentów z nową praktyką używania dzieł, zainspirowaną przez internet - przy jednoczesnym zachowaniu powszechnego dostępu do kultury" - wskazuje dziennik w komentarzu.

Ostrzega, że "brak ambitnej odpowiedzi politycznej w tej ważnej kwestii społecznej będzie miał skutki rychłe i nieuniknione: powrót na agendę polityczną nowych traktatów, wzorowanych w mniejszym lub większym stopniu na ACTA, dyktowanych przez lobby przemysłowe".

"Le Soir" wskazuje, że ACTA przyniosła pewne korzyści. To "pojawienie się nowego społeczeństwa obywatelskiego": po ACTA już "nie będzie możliwe debatowanie bez udziału obywateli na temat internetu i zarządzania nim". Również Parlament Europejski, odrzucając umowę, "ostro się odciął" od Komisji Europejskiej w sprawie traktatu "zawartego bez jego udziału", do którego nie mógł wprowadzić poprawek.

ACTA powinna "zniknąć bez żalu (po niej)" - ocenia dziennik, krytykując umowę za "zbyt ogólne" zapisy, które otwierały drogę do "interpretacji niepokojących" z punktu widzenia swobód obywatelskich.

Reklama

Eurodeputowani przegłosowali w środę znaczną większością głosów (478 wobec 39, przy 65 nieobecnych) odrzucenie międzynarodowej umowy o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi ACTA.

Komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht zapowiedział, że negatywne głosowanie PE nie zatrzyma postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, do którego KE zwróciła się o opinię, czy ACTA jest zgodna z unijnym prawem i prawami podstawowymi.

ACTA zawierała zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczyłyby swobodne funkcjonowanie internetu. ACTA podpisały 26 stycznia w Tokio 22 kraje unijne; nie podpisały jej dotąd Cypr, Estonia, Niemcy, Holandia i Słowacja. Do tej pory ratyfikację ACTA zawiesiły: Austria, Polska, Rumunia, Czechy, Łotwa, Bułgaria oraz Słowenia.