Zaczęło się całkiem spokojne, skończyło zaś dalszym silnym umocnienie euro wobec dolara. Jeszcze bowiem w pierwszych godzinach czwartkowej sesji główna para walutowa tylko próbowała (na fali środowego powiewu optymizmu) utrzymywać się w korekcie wzrostowej, jednak ostatecznie zabrakło argumentów, by przełamać ówczesne maksimum na poziomie około 1,217. W rezultacie jeszcze przed 10:00 inwestorzy przystąpił więc do wyprzedaży wspólnej waluty, a swoje działania zintensyfikowali po publikacji wyników włoskiego przetargu. Podczas czwartkowej aukcji sprzedano sprzedał 2Y obligacje po rentowności 4,7% - najwyższej od grudnia 2011 roku. Wcześniej zaś Rzym skupiał swoją uwagę na decyzji agencji Egan Jones, która obniżyła ocenę włoskiego długu z B+ do CCC+.

Sytuacja diametralnie zmieniła się w popołudniowych godzinach czwartkowej sesji. Na rynek powróciły pozytywne nastroje, w reakcji na wypowiedzieć prezesa EBC. M. Draghi przyznał, iż strefa euro jest obecnie znacznie mocniejsza, niż wcześniej, a ostatni szczyt UE po raz pierwszy od kilku lat zakończył się sukcesem. Jednocześnie Draghi zapewnił (co było w jego wypowiedzi najistotniejsze dla rynków), że „ECB jest gotów zrobić w ramach mandatu wszystko co możliwe, aby zachować euro” podkreślając jednocześnie, że działania te będą wystarczające. Rynek szybko podchwycił ten wątek, interpretując go jako zapowiedź szybkiego zainicjowania trzeciej rundy LTRO lub bezpośredniego wsparcia europejskiego rynku dług, mając nadal w pamięci środowe słowa E.Nowotnego (EBC) na temat udzielenia licencji bankowej funduszowi ESM. Na wykresie kursu EUR/USD automatycznie pojawiła się długa biała świeca sięgająca okolice 1,23.

Druga fala optymizmy napłynęła wraz z publikacją danych z USA. W ubiegłym tygodniu złożono mniej wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niż szacowano (353 tys. wobec 380 tys. prognozowanych), zaś zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły w czerwcu o 1,6% m/m, czyli cztery razy mocniej niż oczekiwał tego rynek. W rezultacie, czwartkową sesję europejską euro zakończyło w okolicach poziomu 1,232 USD.

W kraju wydarzeniem dnia były publikacje GUS: dane sprzedażowe, pokazujące znacząco przeszacowany w prognozach efekt EURO2012 i potwierdzające, negatywne przekładanie się sytuacji na rynku pracy na obecną konsumpcję. O godz. 10:00 GUS podał, że w czerwcu sprzedaż detaliczna spadła do 6,4% z 7,7% miesiąc wcześniej co wyraźnie pokazało, że nie zrealizował się (jak oczekiwali tego ekonomiści) efekt EURO2012 (pozytywny wpływ mistrzostw na sprzedaż żywności i paliw). Spadło natomiast zainteresowanie kupnem nowych samochodów (odnotowano -0,8% m/m w kategorii pojazdy mechaniczne wobec +1,6% w maju), co mogło być spowodowane chociażby przekładaniem analiz wyników meczów nad analizami ofert salonowych. Ponadto niski poziom sprzedaży to też zapewne efekt słabnącego rynku pracy i związanej z tym niższej skłonności gospodarstw domowych do zakupów. Potwierdziły to negatywne informacje z rynku pracy wskazujące na wolniejszy od oczekiwanego spadek stopy bezrobocia (12,4% w czerwcu wobec 12,6% w maju i oczekiwanych 12,2%). Wczorajsze publikacje wpisały się zatem w scenariusz stopniowego spowolnienia gospodarczego kraju dając kolejny argument gołębiej frakcji w RPP do złożenia wniosku o obniżkę stóp podczas wrześniowego posiedzenia. Rynek podobnie zinterpretował publikacje GUS - kurs EUR/PLN zaczął rosnąć, choć nieznacznie.

Reklama

Negatywny wpływ słabych danych na rynek PLN został jednak całkowicie przysłonięte wspomnianymi już doniesieniami z EBC. Po komentarzach prezesa M.Draghi złoty w bardzo krótkim czasie umocnił się z 4,19 do 4,14-4,15 na parze EUR/PLN. Sesję europejską zakończył zaś przy 4,13 a dzisiaj nocy testował nawet wsparcie na 4,115.

Kolejny dzień pokazał więc jak rynek spragniony jest pozytywnych informacji i jak silna jest jego wiara w możliwości uzdrawiające banków centralnych – obecnie chyba jedynej siły, która mogłaby opóźnić kryzys, złagodzić recesję i wykreować nowy sen o wzroście gospodarczym. Zatem, oczekiwanie na przypływ świeżej gotówki to chyba obecnie jedyny rozsądny powód do gry na jakiekolwiek wzrosty. Teraz wszyscy będziemy czekać na przyszłotygodniowe posiedzenie Fed (30-31 lipca) i EBC (2 sierpnia), podczas których może usłyszeć nowe szczegóły postępowania tych czołowych banków centralnych i przekonamy się, czy są one gotowe do działania, czy tylko „grają na czas”. Z najnowszej ankiety Thomson Reuters wynika, że EBC ponownie obniży stopy procentowe w tym roku, podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu ekonomiści prognozowali, że utrzyma je na obecnym poziomie aż do 2014 roku. Siedmiu ekonomistów spodziewa się, że bank poluzuje politykę już w trakcie sierpniowego posiedzenia, jednak wyraźna większość (44 z 69 ankietowanych) jest zdania, że zrobi to pod koniec tego roku. Na lipcowym posiedzeniu EBC obniżył stopy procentowe o 25 pb, tnąc główną z nich do 0,75% i jednocześnie obniżając do zera stopę depozytową.

Kurs EUR/USD wybił się więc z krótkoterminowego trendu spadkowego, wyznaczając szczyt na poziomie 1,2329. Dzisiaj piątek i do tego publikacja danych z USA na temat PKB w II kwartale br. Jeśli dane negatywnie zaskoczą, wzrost oczekiwań na QE3 w USA może jeszcze nieco pchnąć euro/dolara do góry. Silny opór i jednocześnie cel to okolice 1,24 USD, a następnie dopiero 1,2538 – poziom raczej nie możliwy do przetestowania podczas dzisiejszej sesji. Ewentualna realizacja zysków sprowadzi notowania euro do 1,22-1,221 USD, czyli do naruszonej wczoraj górnej linii kanału spadkowego. Wydaje się jednak, że rynek pozostanie w trendzie wzrostowym (a przynajmniej bocznym). Oczekiwania na działania banków centralnych mogą bowiem rosnąc. Mario Draghi prawdopodobnie nie rzucałby wczoraj słów na wiatr, gdyby nie miał żadnego planu działań na najbliższy czas.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.