Agencja zwraca uwagę, że japońskie koła przemysłowe wzywają do ponownego przemyślenia kwestii energetyki jądrowej, ponieważ odejście od niej mogłoby zaszkodzić gospodarce.

Minister gospodarki, handlu i przemysłu Yukio Edano, w którego gestii leży również zajmowanie się "ekonomicznymi skutkami zdarzeń nuklearnych", podkreślił, że odejścia od energetyki jądrowej, planowanego na lata 30., nie da się osiągnąć tylko na podstawie decyzji polityków. "Zależy to także od woli użytkowników (energii elektrycznej), innowacyjności technologicznej (...) w następnej dekadzie lub dwóch" - oświadczył w środę na konferencji prasowej.

Po katastrofie w elektrowni Fukushima I w marcu 2011 roku wyłączono wszystkie komercyjne reaktory jądrowe w Japonii (jest ich 50). Dotychczas ponownie uruchomiono tylko dwa z nich; spotkało się to z wielkimi protestami opinii publicznej.

Przed tą katastrofą - największą awarią nuklearną od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku - japońskie plany energetyczne przewidywały zwiększenie udziału energetyki jądrowej w łącznej produkcji energii z ok. 30 proc. do ponad 50 proc.

Reklama

Minister finansów Jun Azumi powiedział w środę dziennikarzom, że generalnie cel rządu, jakim jest odejście od energetyki jądrowej w latach 30., pozostaje niezmieniony, ale "potrzebna jest elastyczność".

Minister Edano podkreślił, że wszelkie decyzje w sprawie ewentualnego kontynuowania eksploatacji reaktorów po latach 30. będą podejmowane później.

W Japonii rozpoczął w środę działalność niezależny urząd nadzorujący pracę elektrowni atomowych. Urząd ds. Energii Atomowej (Nuclear Regulation Authority, NRA) ma nadzorować wdrażanie nowych, wyśrubowanych standardów bezpieczeństwa w siłowniach nuklearnych. Nowe założenia energetyczne wprowadzają m.in. ścisłe ograniczenie okresu eksploatacji reaktorów do 40 lat.

NRA zastąpił wcześniejszego regulatora, Agencję Bezpieczeństwa Nuklearnego i Przemysłowego (NISA). NISA była oskarżana o podleganie naciskom ministerstwa gospodarki, promującego wykorzystanie energii atomowej.

Dziennik "Yomiuri Shimbun" poinformował w środę, że zapadła już decyzja o wycofaniu z eksploatacji trzech reaktorów w prefekturze Fukui, zgodnie z zasadą, że żaden reaktor nie powinien pracować dłużej niż 40 lat. W ciągu najbliższych pięciu lat kolejne sześć reaktorów osiągnie 40-letni limit.