To lekkie odreagowanie było wynikiem doniesień z Chin o „wpompowaniu” przez tamtejszy bank rekordowego „zastrzyku” płynności do systemu bankowego kraju. W drodze operacji otwartego rynku system został zasilony kwotą 365 mld juanów netto (57,9 mld USD). Bank centralny zdecydował się na ten ruch w związku ze zbliżającym się końcem trzeciego kwartału i świętami w Chinach. Od początku roku Bank Chin zasilił już system bankowy kwotą 1,33 bln juanów wobec 1,9 bln juanów w całym 2011 roku. Na rynku obudziły się szybko spekulacje nt. możliwych cięć stóp procentowych (szczególnie stopy rezerw dla banków komercyjnych, która w maju została obniżona do 20%).

W trakcie dnia rynek euro/dolara powrócił jednak do bliższych mu problemów, jeszcze w czwartek przed południem znosząc wcześniejsze wzrosty. Generalnie, cała wczorajsza sesja europejska upływała w oczekiwaniu na wieści z Hiszpanii (budżet na 2013 rok i zapowiedź nowych reform strukturalnych), co powodowało, że zmienność na rynku głównej pary walutowej pozostawała niewielka.

Zaplanowana na godz. 14:00 konferencja rozpoczęła się z ponad trzygodzinnym opóźnieniem, co dodatkowo podnosiło niepewność. Jak się jednak okazało, hiszpański rząd zamierza ostro pociąć wydatki przyjmując projekt budżetu na rok 2013 przewidujący oszczędności w wysokości 40 mld EUR, głównie dzięki oszczędnościom oraz dodatkowym wpływom do budżetu. Poszczególne ministerstwa mają bowiem zmniejszyć swoje wydatki o 12%. Pensje urzędników państwowych i pracowników sektora publicznego pozostaną zamrożone przez trzeci rok z rzędu. Wyjątek mają stanowić emerytury, które wzrosną o 1,0% gospodarczych.

Doniesienia z Madrytu rynek przyjął na razie pozytywnie. Rząd premiera M.Rajoy ‘a dał sobie pół roku na przedstawienie projektów reform wspierających zapowiedziane działania. Niewykluczone więc, że inwestorzy będą weryfikował planowane przez Madryt cięcia wydatków w momencie przedstawiania poszczególnych projektów i analizując ich realizację, bo to jest w tym wszystkim najistotniejsze. Na razie zapowiedziane cięcia deficytu rynek odebrał, jako otwarcie drogi do udzielenia pomocy finansowej, jeśli zwróciłby się o nią M.Rajoy.

Reklama

Na rynku głównej pary walutowej, kurs EUR/USD przełamał opór na 1,29 i dzisiaj od rana oscyluje wokół 1,294 USD. Cały czas w związku z tym niewykluczona jest możliwość pojawienia się jeszcze jednej fali wzrostów kursu euro/dolara, szczególnie gdyby dzisiejsza publikacja wyników audytu przeprowadzonego w hiszpańskim sektorze bankowym nasiliła oczekiwania, że Madryt zwróci się w końcu o pomoc finansową. Jesteśmy przed szansą na zamknięcie tygodnia powyżej 1,30 USD. Tylko zejście poniżej 1,28 mogłoby zmienić obecny obraz techniczny rynku.

W czwartek, jeszcze przed konferencją premiera M.Rajoy‘a poznaliśmy kolejne dane makro. Lekko negatywny wpływ na notowania wspólnej waluty miała przedpołudniowa publikacja indeksów nastrojów w strefie euro po tym jak okazało się, że indeks nastrojów gospodarczych spadł we wrześniu do 85,0 pkt, a wskaźnik nastrojów wśród konsumentów spadł do minus 25,9 pkt. Pogorszenie nastrojów nie może dziwić, skoro w krajach z których niegdyś życie toczyło się przede wszystkim w centrach handlowych obywatele przestali praktycznie robić zakupy. W sierpniu sprzedaż detaliczna w Hiszpanii skurczyła się o 2,1% r/r, co i tak było lepszym wynikiem niż w lipcu, gdy sprzedaż spadła aż o 7,4%. Równie zła jest sytuacja we Włoszech, gdzie sprzedaż także kurczy się w zawrotnym tempie.

Po południu na rynek tradycyjnie zaczęły napływać informacje zza oceanu. Lepsze od oczekiwań okazały się tygodniowe dane z rynku pracy (zarejestrowano 359 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wobec szacownych 378 tys.), natomiast mocno negatywnie zaskoczyły dane o PKB za II kwartał (wzrost dynamiki o 1,3% wobec spodziewanych 1,7%). Bardzo słabo wypadły też zamówienia na dobra trwałego użytku (spadek o 13,2% m/m wobec szacunków rzędu -4,5%). Co ciekawe, po tak negatywnych publikacjach obraz rynku głównej pary walutowej niewiele się zmienił, kurs EUR/USD nadal konsolidował się na poziomach lekko poniżej 1,29. Najwyraźniej inwestorzy koncentrowali się przede wszystkim na wieściach z Hiszpanii, a do analiz gospodarczy zapewne wkrótce powrócą, co i tak znajdzie odzwierciedlenie w notowaniach wspólnej waluty. Jak to się mówi, „co się odwlecze, to nie uciecze”. Niemniej, zaprezentowane wczoraj dane z USA potwierdziły, że ostatnia decyzja Fed odnośnie zainicjowania programu QE3 była słuszna. Żeby tylko nie zaczęły wkrótce zwiększać apetytów inwestorów na kolejne dodruki „zielonych”!
W kraju złoty tkwił wczoraj w zakresie konsolidacji pomiędzy 4,12 – 4,16 PLN za EUR testując popołudniu (w reakcji na doniesienia z Hiszpanii) dolne jej ograniczenie. W trakcie czwartkowej sesji brak było znaczących publikacji z rynku krajowego. O godz. 9:00 zaprezentowany został wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg. BIEC, który wyniósł 143,3 pkt. wobec 143,2 pkt. w sierpniu (spadek o -0,2% m/m). Odczyt ten zwyczajowo nie wywołuje większej reakcji rynku i tak było też i tym razem, tym bardziej, że publikacja nie odbiegała istotnie od oczekiwań. Zdaniem analityków BIEC opublikowana dana zapowiada dalsze spowolnienie gospodarcze, ale bez zagrożenia recesją. W najbliższym czasie nadal dla PLN liczyć będą się wydarzenia z szerokiego rynku i decyzje RPP. Dzisiaj nadal Hiszpania będzie wyznaczać notowaniom kierunek.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.