Niedostatek danych makroekonomicznych powoduje, że inwestorzy koncentrują się na wynikach amerykańskich spółek. Nie zwracają uwagi na interesujące pogłoski dotyczące Grecji i Hiszpanii. Wkrótce może się to zmienić.

Amerykańscy inwestorzy nie mogli się w poniedziałek zdecydować. W pierwszych godzinach handlu przejawiało się to niewielkimi zmianami indeksów. Później zdecydowaną przewagę uzyskały niedźwiedzie. S&P500 został przez nie zepchnięty do 1422 punktów, co oznaczało spadek o prawie 0,8 proc. Zanosiło się więc na pogłębienie przeceny, tym bardziej, że jednocześnie wskaźnik znalazł się poniżej lokalnego minimum z 12 października. Byki jednak w końcówce wzięły się do roboty i w krótkim czasie odrobiły w całość wcześniejsze straty. Zarówno Dow Jones, jak i S&P500 zakończyły dzień symbolicznymi zwyżkami o setne części procenta. Sukces to niewielki, ale najważniejsze, że zagrożenie zostało zażegnane.

Powodów do nerwowości nie było zbyt wiele. Brakowało danych makroekonomicznych, więc inwestorzy koncentrowali się na wynikach spółek. Sezon ich publikacji wchodzi w najbardziej intensywną fazę. Do tej pory informacje raczej sprzyjały bykom, jednak w piątek i w poniedziałek widać było także rozczarowania. Nawet jeśli zyski były dużo wyższe niż poprzednio, nawet dwukrotnie wyższe, jak na przykład w przypadku Caterpilar, nie zadawalało to inwestorów, którzy martwili się gorszymi prognozami.

W poniedziałek europejscy gracze bardziej niż na swoje podwórko patrzyli na to, co dzieje się za oceanem. Niewielkie spadki na Wall Street w pierwszej sesji powodowały wyraźne pogorszenie nastrojów na naszym kontynencie. Gdyby ten scenariusz miał obowiązywać dziś, powinniśmy spodziewać się korzystnego dla byków początku handlu. Jednak patrząc na zachowanie się kontraktów na amerykańskie i europejskie indeksy, na wzrost raczej trudno liczyć. W większości przypadków spadki sięgały 0,2-0,3 proc. Sygnały są więc niejednoznaczne, a bardziej istotne znaczenie będzie mieć nie to, jak notowania się rozpoczną, ale jak zakończą.

Danych makroekonomicznych dziś nie ma niemal wcale. Dopiero po południu opublikowany zostanie wskaźnik Fed z Richmond. Być może jednak inwestorzy dostrzegą informacje i pogłoski dotyczące Grecji i Hiszpanii. Oficjalna informacja mówi, że Trojka zakończy rozmowy z Grecją w najbliższych dniach, a ich wynik będzie niemal na pewno pozytywny. Pogłoski wskazują, że europejscy decydenci pracują nad nowymi sposobami ulżenia finansom Grecji i Hiszpanii. Miałyby to być pożyczki (w przypadku Grecji przeznaczone na wykup obligacji na rynku wtórnym) lub linie kredytowe (pozwalające Hiszpanii na oddech bez jednoczesnego zwracania się o międzynarodową pomoc).

Reklama

Na giełdach azjatyckich zmiany niewielkie. Na godzinę przed końcem handlu Nikkei zyskiwał 0,1 proc. Indeksy w Szanghaju zniżkowały po 0,3-0,4 proc.

Nasz rynek, a w szczególności WIG20, zanotował w poniedziałek zagadkową poprawę w końcówce sesji, wbrew pogarszającym się nastrojom na głównych giełdach. Zagadką pozostaje też to, jak się zachowa dziś.