PKB Hiszpanii spadł w trzecim kwartale o 0,3 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Rok do roku gospodarka skurczyła się o 1,6 proc. – podał hiszpański Narodowy Instytut Statystyczny. Analitycy spodziewali się, że PKB obniży się o 0,4 proc. w ujęciu kwartalnym i 1,7 proc. w ujęciu rocznym. Październikowa inflacja utrzymała się na wysokim poziomie 3,5 proc.

Przedłużająca się recesja, rekordowa ilość niespłacanych kredytów w bankach i masowe zwolnienia w hiszpańskich firmach zwiększają presję na rząd Mariano Rajoya, który wciąż broni się przed wystąpieniem o międzynarodową pomoc dla gospodarki.

W ramach planu oszczędnościowego sięgającego 60 mld euro hiszpański rząd zapowiedział ograniczenie wydatków i podwyżkę podatków do końca 2014 roku. Od września tego roku w Hiszpanii obowiązuje już podwyższona stawka VAT. Podwyżka pociągnęła za sobą osłabienie konsumpcji i wzrost cen towarów i usług. Sprzedaż detaliczna we wrześniu spadła w ujęciu rocznym o rekordowe 11 proc.

“Powinniśmy zastanowić się jak długo potrwa recesja. Biorąc pod uwagę skalę zacieśniania fiskalnego, musimy być bardzo konserwatywni w odniesieniu do przyszłego roku. Bardzo martwią mnie rozmiary oszczędności, martwi mnie fakt, że rządowi nie uda się osiągnąć założonego poziomu deficytu i to, że Rajoy opóźnia wystąpienie z prośbą o pomoc” – mówi Martin Van Vliet, ekonomista ING Banku z Amsterdamu.

Reklama

Hiszpania od dłuższego czasu zmaga się też z ogromnymi problemami na rynku pracy. Bezrobocie sięga tu 25 proc. To drugi najwyższy wskaźnik (po Grecji) w Unii Europejskiej.

Ekonomiści widzą najbliższą przyszłość Hiszpanii w znacznie ciemniejszych barwach niż rząd. Zdaniem analityków ankietowanych przez Bloomberga, w całym 2011 roku PKB Hiszpanii spadnie o 1,4 proc. Rządowa prognoza zakłada tylko 0,5-procentową recesję. Ekonomiści twierdzą, że do 2014 roku bezrobocie wzrośnie do 27 proc., tymczasem rząd Rajoya przewiduje, że do tego czasu stopa bezrobocia zacznie już spadać.