„MacBook Air 13’. Retina. Ślinotok”. Tak wyrażony na Facebooku zachwyt nad najnowszym komputerem natychmiast zarejestrował bank, którego autor wpisu jest klientem. W sekundę informacja ta połączona została z datą urodzin klienta. Gdy ta nadeszła, bank sms’em złożył życzenia i przedstawił specjalną ofertę taniego kredytu na zakup tegoż komputera.

To nie fragment z taniej powieści sci-fi, lecz opis możliwości, jakie banki już posiadają, a które są tylko namiastką usług przyszłości. Działy innowacji banków myślą, w jaki sposób z internetowych dyskusji klientów wyłowić ich potrzeby i pragnienia, i zbudować dzięki temu nowe bankowe usługi.

Wraz z rosnącą popularnością internetu i nowych technologii będziemy pozostawiać po sobie w cyfrowym świecie coraz więcej danych i informacji. Nad tym jak je zebrać i przeanalizować – co w branży technologicznej nazywane jest big data mining – a potem przekuć w biznesowe korzyści głowią się dziś działy innowacji firm w większości branż. W tym także banków. I nie chodzi tylko o usprawnienie obsługi klienta i wymyślanie nowych produktów. W grę wchodzi stworzenie podwalin pod bank przyszłości, którego masowym klientem będą osoby pokolenia dzisiejszych dwudziestolatków i jeszcze młodsi. Banki właśnie myślą, jak ich zdobyć.

„Musimy się nad tym zmóżdżyć”

- Uwaga, do wszystkich na łączach – Wojciech Sobieraj przysuwa się do mikrofonu w sali konferencyjnej. Prezesa Alior Banku słucha kilkanaście osób w sali, w której na ścianach wiszą zdjęcia pracowników, którzy pracowali w banku od samego początku; przez internet wystąpienia słuchają także pracownicy oddziałów w terenie.

- Do 1 października zaczynamy budżetowanie na 2013 rok. Szukamy projektów maksymalnie innowacyjnych, to muszą być duże rzeczy. Jeżeli komukolwiek coś w głowie świta, to najwyższy czas, by to wdrożył. Wszystkie przesłanki wskazują na to, że jeśli ktoś ugryzie temat „big data”, obróbki bankowych danych w połączeniu z unikatowym procesem kredytowym, to możemy zawalczyć o rynek nie tylko w Polsce – podkreśla Sobieraj.

W taki sposób zaczynają się „Innowacyjne Poniedziałki”, cykliczne spotkania z pracownikami, wymyślone przez szefa Aliora, by zachęcić podwładnych do zgłaszania pomysłów na innowacyjne produkty i usługi. Kryteria wyboru są konkretne, a korzyści dla autora nie ograniczają się jedynie do symbolicznego uścisku dłoni prezesa. Jeśli projekt zostanie wybrany i wdrożony, w nagrodę można dostać awans o jedno stanowisko, miesięczne wakacje i nawet podwyżkę pensji o 100 proc. Pomysł musi być jednak skierowany do co najmniej 10 tys. klientów, przynieść minimum 2 mln zł przychodu lub oszczędności oraz być rentowny w rok.

Po przemowie Sobieraja, swój projekt prezentuje pracownik oddziału banku w Szczecinie. Wymyślił on, jak sprawić, by klienci chcieli integrować swoje facebookowe konta z usługami Alior Synca, nowego internetowego banku Aliora. Potem mogą tworzyć grupy, do których zapraszaliby rodzinę lub znajomych i dyskutowali na dowolne tematy.

Bank piecze w ten sposób dwie pieczenie na jednym ogniu: z jednej strony może oferować tym osobom konkretne usługi i produkty (w formie bonusów za integrację konta z facebookiem, np. tańszy kredyt), z drugiej gromadzi zostawiane przez użytkowników informacje. A to ma już znaczenie strategiczne.

– Z jednej strony możemy dzięki temu zastosować mechanizm: masz za miesiąc urodziny, marzysz o motorze. A my to wiemy i ci oferujemy na to pieniądze. Z drugiej pozwala nam to wejść w temat big data, bo tym jest właśnie analiza tych danych, które będą zostawiać klienci – podsumowuje Katarzyna Rybicka, dyrektor działu innowacji Alior Banku.

Czytaj cały artykuł na: