David Cameron na jednej kadencji poprzestać jednak nie zamierza – brytyjski premier już teraz zapowiada twardą walkę o pozostanie u władzy po planowanych na 2015 r. wyborach parlamentarnych. Na razie w sondażach przoduje laburzystowska opozycja.
Cameron i lider współrządzących Liberalnych Demokratów Nick Clegg wystąpili wczoraj na wspólnej konferencji prasowej, podsumowującej półmetek ich rządów. Obie partie miały poważne problemy, by uzgodnić listę priorytetów. Na razie Cameron skupił się na polityce wewnętrznej.
– Niektórzy sądzili, że nasza koalicja nie dotrwa do pierwszego Bożego Narodzenia (czyli do grudnia 2010 r. – red.), ale rząd w niezłej formie wszedł właśnie w trzeci rok. Ta koalicja nie jest kontraktem wyłącznie krótkoterminowym – oświadczył lider torysów.
W ramach kontraktu Cameron zapowiedział wzmocnienie polityki prorodzinnej, co nie zmienia faktu, że priorytetem – szczególnie dla konserwatystów – pozostaje likwidacja deficytu budżetowego (jednak nawet rząd przyznaje, że do 2015 r. nie uda się tego osiągnąć).
Reklama
Jednym z pierwszych punktów 49-stronicowego podsumowania dwuipółrocza u władzy jest pomoc finansowa dla rodzin wychowujących dzieci. Telewizja Sky News twierdzi, że w grę wchodzi możliwość odpisania od podstawy opodatkowania 2 tys. funtów (10,2 tys. zł) rocznie na pokrycie kosztów opiekunek do dzieci. Cameron i Clegg w podpisanym wspólnie dokumencie obiecują też wsparcie dla rodzin mających problemy w spłacie kredytów hipotecznych.
Drugim filarem końcówki kadencji mają być inwestycje w infrastrukturę – rozbudowa sieci szybkich pociągów czy stworzenie systemu zachęt dla prywatnych inwestorów w autostrady. Pytanie polega jedynie na tym, z czego sfinansować te ambitne zamierzenia. Eurostat przewiduje dla Wielkiej Brytanii na ten rok niecałe 1 proc. wzrostu PKB, deficyt wciąż nie jest opanowany, a Londynowi grozi z tego powodu utrata najwyższego ratingu AAA, a co za tym idzie wzrost kosztów kredytu.
Być może nawet ciekawsze od tego, co można przeczytać w zaprezentowanym wczoraj dokumencie, jest to, czego w nim nie znajdziemy. Expose w sprawach europejskich Cameron ma dopiero wygłosić – a to na nie czeka obecnie Bruksela. W tej kwestii premier wciąż toczy jednak zacięty spór z proeuropejskimi liberałami z jednej i eurosceptycznym prawym skrzydłem konserwatystów z drugiej strony. Także dlatego w podsumowaniu połowy kadencji Europie poświęcono zaledwie półtorej strony. W niedzielę Cameron zapowiedział w rozmowie z BBC, że w razie otwarcia traktatów przy tworzeniu unii bankowej będzie się domagał cesji na korzyść Londynu, polegającej na rozluźnieniu brytyjskich zobowiązań wobec reszty Unii. Z drugiej strony szef rządu wciąż deklaruje zamiar pozostania w UE.