Nasze cukrownie mogą wprowadzić na krajowy rynek 1,4 mln ton cukru. Tyle wynosi kwota przyznana Polsce.
– To co najmniej o 200–250 tys. ton za mało w stosunku do zapotrzebowania – wyjaśnia Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. I dodaje, że to także mniej, niż wynoszą moce produkcyjne cukrowni.
Produkcja cukru w Polsce wyniosła w ubiegłym roku prawie 2 mln ton. Była o 55 tys. ton większa niż w 2011 r. i aż o ponad 380 tys. niż w 2010 r. – wynika z danych GUS.
Cukrownie produkują więcej, niż mogą sprzedać, licząc, że uda mi się część nadwyżki wyeksportować lub sprzedać na krajowym rynku, o ile dostaną zgody z Brukseli. Tak było w ubiegłym roku, kiedy Komisja zgodziła się na sprzedaż części nadprodukcji na rynku krajowym. Dzięki temu nie doszło do tak gwałtownych wzrostów cen cukru, jak miało to miejsce w 2011 r.
Reklama
– Za tonę surowca i tak trzeba było jednak płacić 820–850 euro, o ponad 100 euro więcej niż w bogatych Niemczech. Jak będzie w tym roku, to zależy od KE i tego, czy zdecyduje się na interwencję – dodaje Andrzej Gantner.
Producenci i przetwórcy żywności chcą albo likwidacji, albo podniesienia kwot. Liczą, że wówczas dojdzie do spadku cen cukru, dzięki czemu mogliby zaoszczędzić ok. 2 mld zł.
– W przetwórstwie rentowność wynosi 4–5 proc. Wysokie ceny cukru wytwórcy biorą bowiem na siebie w obawie przed spadkiem popytu – tłumaczy Marek Przeździak, prezes Polbisco, stowarzyszenia polskich producentów wyrobów czekoladowych i cukierniczych. Niższa cena cukru mogłaby podnieść rentowność o 1–2 pkt proc.
Drogi cukier jest najbardziej dotkliwy dla małych firm, które nie korzystają z kontraktów długoterminowych. – Muszą odbierać cukier po kosztach, jakie w danym momencie oferują producenci. A ponieważ wszystkie cukrownie dyktują praktycznie takie same ceny, nie mają możliwości skorzystania z konkurencyjnej oferty – dodaje Marek Przeździak.
Za likwidacją kwoty jest także Komisja Europejska, która proponowała wycofanie się z tego rozwiązania w 2015 r. Ale polski rząd jest przeciw. Staje po stronie producentów cukru, którym liberalizacja zasad produkcji i handlu byłaby nie na rękę. Zdaniem Marcina Muchy ze Związku Producentów Cukru doprowadziłoby to do walki konkurencyjnej, w której ucierpieliby cukrownicy. Jednym ze skutków mógłby być nawet 30-proc. spadek produkcji. Uderzyłoby to w rolników dostarczających buraki cukrowe.