Były członek kierownictwa koncernu Samsung Heavy Industries, jeżdżący raczej mercedesem niż hyundaiem, twierdzi, że wkrótce wszystko może się zmienić.

„Przyszłość dla farmerów rysuje się w jasnych barwach” – opowiada 60-latek przycinający drzewka w swej szklarni na farmie w Sangju, około 160 km na południowy wschód od Seulu – „Ale zwolennicy konwencjonalnych metod nadal pozostaną biedni”.

Lee przeniósł się do Sangju z Seulu w 2007 roku po 18 latach pracy w drugiej największej stoczni na świecie i zajął się prowadzeniem własnej kawiarni. Zarabia około 180 tys. dolarów rocznie, przeszło sześć razy więcej niż zwykły rolnik. Sprzedaje czarne borówki przez Internet, żeby wyeliminować pośredników oraz stosuje ekologiczne uprawy z myślą o koreańskich konsumentach, których uważa za „najbardziej wybrednych na świecie”.

Reklama

Liczba osób opuszczających dzisiaj miasta, aby osiedlić się na wsi, osiągnęła w Korei Południowej rekordowy poziom. Rząd udziela finansowego wsparcia dla zwiększenia produkcji rolnej, co zbiega się ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Najbardziej energiczni ściągają inwestycje i talenty, zapewniając wzrost zysków – liczba farmerów i stowarzyszeń agrarnych zarabiających przynajmniej 100 mln wonów (90 tys. dolarów) rośnie czwarty rok z rzędu i w roku 2012 wyniosła ponad 17 tysięcy – wynika z danych południowokoreańskiego ministerstwa rolnictwa.

„Ten trend służy gospodarce kraju, gdyż pomaga przekierować nadwyżki siły roboczej do odrodzenia rejonów wiejskich“ - mówi Jun Kwang Hee, profesor socjologii na Chungnam National University – „Obecnie żyjemy w czasach, gdy gospodarka rozwija się bez tworzenia wielu miejsc pracy. Kariera w firmie kończy się w wieku 50 lat, ale 50-latek a nawet 60-latek jest wciąż młody na prowincji”.

Liczba gospodarstw domowych, które opuściły miasta na rzecz rejonów wiejskich wzrosła do 27 tysięcy, lub ponad 47 tys. osób w roku 2012. Liczba rodzin zmieniających miejsce zamieszkania w celu założenia farmy wzrosła o 11 proc. do 11 220. Ludzie po 50-tce stanowią 38 proc. nowo upieczonych farmerów.

Okres szybkiego uprzemysłowienia doprowadził Koreę Południową do trzeciego najwyższego w regionie Azji i Pacyfiku wskaźnika urbanizacji kraju, rzędu 83 proc., pozostając w tyle tylko za Australią i Nową Zelandią. Ale migracja do miast w poszukiwaniu pracy w fabrykach doprowadziła także do spadku produkcji żywności, która w 2011 roku stanowiła zaledwie 45 proc. całej konsumpcji, wobec 86 proc. w roku 1970.

Tańszy import żywności w połączeniu ze wzrostem kosztów produkcji sprawiły, że szereg upraw stało się nieopłacalnych w Korei Południowej. Najbardziej ucierpiał ryż do czego walnie przyczynił się spadek jego spożycia - podkreśla Kim Jeong Ho z Koreańskiego Instytutu Ekonomiki Rolnictwa. Konsumpcja ryżu na głowę mieszkańca spadła od 1970 roku o połowę do 70 kg rocznie.