Oznacza to spadek w porównaniu z 2011 r., kiedy za granicę wysłano 53,5 mln litrów wódki, likierów i innych napojów spirytusowych o wartości 139 mln euro – wynika z danych Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Nie potwierdziły się więc prognozy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, według których wartość eksportu mocnych trunków miała w tym roku sięgnąć 139,3 mln euro.
Jak tłumaczy Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, to efekt ograniczenia przez producentów wydatków na promocje za granicą. – W 2011 r. branża poniosła 325,9 mln zł straty netto. W jednym roku zbiegły się płatności zobowiązań długoterminowych nie tylko największych koncernów, ale i mniejszych producentów. To wymusiło ograniczanie wydatków – mówi Wiwała.
Mniej wyrobów spirytusowych powędrowało przez to do Francji, na Węgry czy do Włoch. Promocja sprzedaży polskich wyrobów zmniejszyła się też w Ameryce Południowej, Chinach i Indiach, gdzie potrzeba na ten cel ogromnych nakładów finansowych z powodu ogromnej konkurencji. Wspieranie sprzedaży odpuściły sobie m.in. polskie polmosy.
Spadki w eksporcie widać też po wynikach CEDC. Po trzech kwartałach ubiegłego roku pod względem ilości sięgnął on 3,3 mln litrów o wartości 21,4 mln zł. Dla porównania w 2011 r. firma wysłała 3,5 mln litrów za 22,4 mln zł.
Reklama
Polskiej wódce udało się jednak przebić na kilku zagranicznych rynkach, m.in. w USA i Kanadzie. Wartość eksportu do Stanów Zjednoczonych wzrosła z 24 mln euro do niemal 30 mln euro, a do Kanady z 3,1 mln euro do 4,2 mln euro.
W tym roku firmy będą musiały na większą skalę zawalczyć o zagraniczne rynki. Sprzedaż w kraju ma się bowiem coraz gorzej. Mimo że w roku Euro 2012 spodziewano się znaczącej poprawy, w ubiegłym roku kupiono tylko o 1,66 proc. więcej mocnego alkoholu niż w 2011 r.