Pomogą im koledzy z likwidowanych i łączonych placówek na granicy z Niemcami, Czechami i Słowacją - informuje podpułkownik Straży Granicznej Piotr Patla.

Zdaniem prezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, zwiększenie obsady przejść granicznych nie wystarczy do usprawnienia odpraw, likwidacji kolejek i irytacji podróżnych. Jacek Piechota apeluje o zmiany w przepisach, na przykład dotyczących wwozu paliwa. Wjeżdżający do Polski tir może mieć go w baku najwyżej 600 litrów. Celnicy są obowiązani to sprawdzić, a w tym czasie kolejka tirów rośnie. Kierowca więc często woli ominąć Polskę: na innych granicach takiego obostrzenia nie ma.

Tomasz Horbowski z Fundacji imienia Batorego, współautor raportu dotyczącego odpraw na granicy polsko-ukraińskiej, również wskazuje na bariery prawne. W zależności od tego, czy podlegamy przepisom polskim czy ukraińskim możemy przewieść bez cła dwie paczki albo dwa kartony papierosów. "Nieświadomemu tej różnicy podróżnemu nie pozostaje nic innego, jak wypalić na zielonym pasie dla niemających nic do oclenia 38 paczek", ironizuje Tomasz Horbowski.

Zdaniem autorów raportu i uczestników debaty w Fundacji Batorego, dla usprawnienia odpraw na polskiej - a zarazem unijnej - granicy wschodniej jest też konieczny znaczący wzrost liczby przejść oraz poprawa towarzyszącej im infrastruktury.

Reklama