Co kryje się za określeniem „inteligentne miasto”?
Najważniejsza jest perspektywa mieszkańca. To miejsce przyjemne do życia i pracy. Dla większości mieszkańców obecnie najważniejsze są przede wszystkim aspekty związane z transportem. Wiąże się to z ograniczeniem korków ulicznych, sprawnym transportem publicznym, choć także czystym powietrzem, smaczną wodą i szeroką ofertą kulturalną. W każdej z tych dziedzin życia pomóc mogą tzw. inteligentne rozwiązania.
Porównanie ze Stanami Zjednoczonymi nie wypada jeszcze źle, ponieważ tamtejsza infrastruktura również wymaga modernizacji. Ale już europejskie metropolie inwestują od dawna w rozwój inteligentnej infrastruktury. Mają nie tylko zadowolonych mieszkańców, ale w konsekwencji przyciągają także inwestycje i budują kapitał ludzki, przyciągając nowych mieszkańców. Dlatego przed polskimi miastami stoi wiele wyzwań, ale także wiele możliwości.
Reklama
Warszawa zainwestowała w system zarządzania ruchem, ale kierowcy bezlitośnie go krytykują. Dlaczego nie zdaje on egzaminu?
Budowanie inteligentnego miasta to proces wieloetapowy i długotrwały, polegający na wprowadzaniu kolejnych elementów i optymalizacji funkcjonowania całości. Kilka polskich miast, w tym Warszawa, wdrożyły najnowocześniejsze rozwiązania dla zarządzania ruchem podobnie jak w Londynie, który pod tym względem jest uważany za wzór.
W stolicy faktycznie wdrożony system to dopiero początek i miasto będzie go rozbudowywać, aby można było w pełni wykorzystać jego możliwości, aby stał się efektywny i funkcjonalny, tak jak początkowo planowano. Londyn jest pod tym względem przykładem wyjątkowym, ponieważ objęty jest kompleksowym systemem zarządzania ruchem i efekty jego funkcjonowania są bardzo widoczne.
Budowa inteligentnego miasta to kosztowna inwestycja. Czy kryzys finansów samorządowych nie odsuwa w czasie „inteligentnej“ rewolucji w Polsce?
Dla zobrazowania warunków koniecznych dla idei inteligentnego miasta nakreśliłabym trójkąt zainteresowanych, to władze, mieszkańcy i biznes. To współpraca między tymi stronami jest kluczowa dla funkcjonowania miasta. Środki finansowe są oczywiście istotne, ale właśnie współpraca stwarza wiele możliwości. Technologia jest zaś jedynie narzędziem.
Ważnym elementem inteligentnych rozwiązań mogą i powinni być obywatele, jeśli rozumieją i akceptują potrzebę ich wdrażania. Jeśli tak nie jest, władza może wpaść w pułapkę rozwiązań nastawionych tylko na spektakularny efekt. Sprawny i szybki przejazd z domu do pracy, choć tak potrzebny, gdy go nie ma, szybko spowszednieje i mieszkańcy przejdą nad nim do porządku dziennego. Z tego powodu rządzący dzisiaj miastami nie mają wcale łatwego zadania.
Na pewno pomaga im zagraniczne doświadczenie. To dlatego Warszawa, Wrocław, Poznań są w Polsce liderami innowacyjności. Prezydent, który pracował i mieszkał przez jakiś czas za granicą, lepiej będzie rozumiał potrzebę wdrażania inteligentnych rozwiązań, bo na własnej skórze przekonał się, jak one działają.
ikona lupy />
Dominika Bettman wiceprezes Siemens Polska / Dziennik Gazeta Prawna