Dopiero po południu na rynek napłynęły dane z USA, ale i ich wpływ na notowania okazał się niewielki. Warto jednak zaznaczyć, że w kwietniu deficyt handlowy wyniósł w USA 40,29 mld USD wobec prognozowanych 41,0 mld USD i 38,8 mld USD miesiąc wcześniej. W reakcji na dane euro/dolar lekko cofnął się wciąż jednak utrzymując się w dziennym przedziale wahań.

Tym, na co inwestorzy nadal zwracają największą uwagę pozostają bowiem wskaźniki mogące dać odpowiedź na pytanie: kiedy Rezerwa Federalna zacznie ograniczać ilościowe luzowanie polityki pieniężnej. Sami członkowie Fed nie są w tej kwestii zgodni. We wtorek przed zbyt nadmiernymi oczekiwaniami co do formy i wpływu ograniczania QE3 wypowiadała się prezes Fed z Kansas City. Podczas wystąpienia poświęconego gospodarce E.George zwróciła uwagę, że choć obecnie właściwym krokiem jest ograniczanie wsparcia, to zmniejszenie wartości kupowanych aktywów w ramach QE3 nie oznacza od razu zaostrzenia polityki monetarnej, a jedynie „zdjęcie nogi z gazu”.

Tymczasem, poniedziałkowy ISM dla przemysłu rozczarował i obecnie część rynku spodziewa się, że piątkowe publikacje z rynku pracy (raport non-farm payrolls dot. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem) mogą nieco rozjaśnić obraz sytuacji.

Kondycja rynku pracy jest bowiem kluczowym czynnikiem branym pod uwagę przez Fed przy podejmowaniu decyzji o kontynuacji lub ewentualnym ograniczeniu programu ilościowego luzowania polityki. Im dane będą wyższe od konsensusu (na poziomie około 170 tys.), tym silniej będą rosły oczekiwania co do szybkiego ograniczenia skupu aktywów. W takiej sytuacji kurs euro/dolara powróci zapewne do zniżek, choć proces ten nie będzie raczej długotrwały. Im słabsza dana, tym lepiej dla euro.

Reklama

W rezultacie kurs EUR/USD praktycznie przez całą wtorkową sesję notowany był na poziomach do których dotarł dzień wcześniej, choć z wyczuwalną chęcią do dalszego wzrostu. Z technicznego punktu widzenia poniedziałkowe przełamanie oporu na 1,3050 USD skutkować powinno umocnieniem euro do 1,32-1,324 USD i następnie implikować wzrost w okolice 1,33-1,335 USD, czyli do poziomu na którym euro/dolara (wg naszej prognozy) przywita lipiec.

Jeśli jednak zamknięcie bieżącego tygodnia nastąpi poniżej 1,30 USD może to oznaczać zwrot na rynku głównej pary walutowej ku 1,2745 USD (dołek z marca br.) i ewentualnie próbę przetestowania minimum z listopada ub.r. na poziomie 1,266 USD. Scenariuszowi temu przykładamy jednak małe prawdopodobieństwo, a jeśli euro wkroczyłoby na ścieżkę deprecjacji, to liczymy, że szybko z niej zejdzie.

Brak podwyższonej zmienności na szerokim rynku sprzyjał naszej walucie. Złoty kontynuował wczoraj poniedziałkowe umocnienie schodząc z kursem EUR/PLN w okolice 4,22. Perspektywy dla PLN w naszej ocenie są dobre, na koniec miesiąca oczekujemy spadku euro poniżej 4,20 PLN. Widoczne w ostatnich dniach umocnienie złotego może chwilowo zatrzymać dzisiejsza decyzja RPP dotycząca stóp procentowych. Zdecydowana większość ekonomistów jest zgodna, że środowy komunikat potwierdzi oczekiwania analityków i dojdzie do redukcji stóp o 25 pb.

Jest to o tyle prawdopodobne, że dane dotyczące polskiej gospodarki wyraźnie przemawiają za takim ruchem (słaba produkcja, sprzedaż i dynamika PKB, przy jednocześnie niskiej inflacji CPI), zaś w szeregach RPP przybywało zwolenników dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Niemniej, patrząc na notowania naszej waluty wyraźnie widać, że obniżka jest już zdyskontowana i ewentualnych większych zmian w obrazie rynku może oczekiwać dopiero, gdyby pojawiła się decyzja inna, aniżeli cięcie stóp o 25 pb. Zwyczajowo duże znaczenie dla notowań złotego będą mieć też komentarze członków Rady po decyzji. Jeśli przeważać będzie w nich jastrzębi ton sugerujący, że w lipcu koszt pieniądza nie zostanie już obniżony, należy brać też pod uwagę scenariusz który wiązałby się ze skokowym umocnieniem polskiej waluty. Kurs EUR/PLN stanąłby wówczas przed szansą na test wsparcia na poziomie 4,20.

Środowe kalendarium jest już znacznie pełniejsze od wczorajszego. Jeszcze przed południem poznamy wielkości PMI dla sektora usług w największych gospodarkach strefy euro i samym Eurolandzie. Po dobrych danych dot. aktywności przemysłowej, jeśli i tym razem inwestorzy zostaną mile zaskoczeni dalsza poprawa nastrojów w Europie będzie gwarantowana. Na dzisiaj zaplanowana jest też publikacja zrewidowanego PKB dla strefy euro za 1Q13. Środa to też dzień publikacji ważnych odczytów z USA: raport ADP, zamówienia na dobra trwałe w przemyśle, czy indeks ISM dla usług. Wieczorem na rynek trafi jeszcze Beżowa Księga Fed. Wiele danych może oznaczać, że środowa sesja nie będzie należała do nudnych.