W ankiecie przeprowadzonej w ponad 150 działach personalnych firm finansowych tylko 7 proc. respondentów uważa, że unijne reguły przyniosą sukces w postaci redukcji wynagrodzeń w sektorze usług finansowych. Około 53 proc. twierdzi, że wręcz przeciwnie – nowe przepisy przyczynią się do wzrostu płac.

Na tym nie koniec. W zamian z “rewolucję” w premiach, pracownicy sektora finansowego skorzystają z większej liczby szkoleń, wzrosną im wkłady na fundusze emerytalne, a poza tym zostaną wprowadzone programy elastycznych godzin pracy.

Banki „mają świadomość, że kiedy w UE wejdą w życie ograniczenia premii, wielu ich pracowników otrzyma niższe całkowite wynagrodzenia i dlatego widzą konieczność rekompensaty na różne sposoby” – mówi Mark Shelton, dyrektor zarządzający Towers Watson.

Z ogłoszonego w zeszłym miesiącu przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) projektu przepisów wynika zakaz wypłaty premii przekraczających dwukrotność pensji. Równocześnie EBA wskazała, że osoba zarabiająca ponad 500 tys. euro jest zaliczana do kategorii „ryzykantów”.

Reklama

Andrew Bailey, szef Prudential Regulation Authority, brytyjskiego organu nadzoru ostrożnościowego ocenia, że przed podaniem przez EBA najnowszej wersji przepisów ograniczenia w sprawie premii miałby dotknąć na Wyspach 1300 bankierów. Jego zdaniem banki dopłacą do podstawowej pensji pracowników brytyjskich instytucji finansowych co najmniej 500 mln funtów.

Opinię tą potwierdza Martin Wheatley, szef Financial Conduct Authority, innego organu nadzoru finansowego na Wyspach. Ograniczenia premii wywindują w górę podstawowe uposażenia – zapewnia Wheatley.