Różnica pomiędzy średnimi cenami mieszkań w stolicy Wielkiej Brytanii a w pozostałych miastach i miejscowościach Wielkiej Brytanii jest obecnie rekordowo duża – pisze portal „The Guardian”. Widać to porównując zarówno nominalne, średnie ceny mieszkań, jak i różnice procentowe.
Portal powołuje się na najnowsze dane największego brytyjskiego towarzystwa budowlanego Nationwide. Wynika z nich, że londyńskie mieszkania jeszcze nigdy nie były tak drogie. Popyt na nieruchomości jest napędzany przez tanie kredyty i poprawiającą się koniunkturę gospodarczą.
>>> Czytaj też: Dochody rozporządzalne Brytyjczyków spadły najmocniej od 25 lat
Indeks cen mieszkań Nationwide pokazuje, że kupno domu w Wielkiej Brytanii to obecnie koszt rzędu 168,9 tys. funtów – tyle wynosiła średnia cena nieruchomości w tym kraju w czerwcu, podczas gdy jeszcze w grudniu ubiegłego roku było to około 162,2 tys. funtów. W ciągu pół roku ceny wzrosły o 4 proc.
Jednak dane nie odzwierciedlają w pełni ogromnych dysproporcji pomiędyz regionami. O ile w całym kraju ceny nieruchomości mieszkalnych są o 9 proc. niższe niż jesienią 2007 roku, to w stolicy są o 5 proc. wyższe. Dla porównania, w Irlandii Północnej są one około 52 proc. niższe niż przed kryzysem.
Eksperci nie są zdziwieni obecną sytuacją. „Rynek nieruchomości w Londynie to niezwykły mikrokosmos. Skutecznie wyłamuje się z zasad panujących w całym kraju i porusza się we własnej stratosferze” – mówi na łamach artykułu Jonathan Hopper, dyrektor zarządzający firmą konsultingową Garrington.
Mamy obecnie do czynienia z największym wzrostem cen mieszkań w Londynie w ciągu ostatnich sześciu lat - pisała w maju agencja Bloomberg. Wartość nieruchomości rośnie, ponieważ podaż na rynku domów i mieszkań nie nadąża za szybko rosnącym popytem.
>>> Czytaj też: Q22: w centrum Warszawy powstanie nowy 155-metrowy biurowiec (WIZUALIZACJE)