Wpływy z prywatyzacji zapewnią budżetowi w ciągu trzech lat 630 mld rubli (19 mld dolarów), w tym około 180 mld rubli w roku 2014 – oświadczył minister gospodarki Aleksiej Uliukajew. Wcześniej do trzyletniego budżetu wpisano kwotę 925,9 mld rubli.

Począwszy od lat 1990. szereg firm sprzeciwiało się większej sprzedaży państwowych aktywów, w tym rosyjski operator rurociągów Transnieft, który nalega na utrzymanie wsparcia ze strony państwa. W zeszłym roku prezydent Władimir Putin polecił rządowi przygotować plany wyjścia państwa ze wszystkich firm do 2016 roku, za wyjątkiem producentów surowców, naturalnych monopoli i przedsiębiorstw przemysłu obronnego.

“Prywatyzacja jest zadaniem i założeniem ideologicznym rządu” – stwierdził Miedwiediew na posiedzeniu rosyjskiego gabinetu. Opóźnienia są spowodowane „energicznym lobbingiem poszczególnych agencji i urzędników".

Firmy kontrolowane przez państwo stanowią równowartość połowy rosyjskiej gospodarki. Rząd liczy na to, że spółki takie jak Gazprom i Rosyjska Kolej pomogą w sfinansowaniu kosztownych wydatków na infrastrukturę w związku z Zimową Olimpiadą w Soczi w 2014 roku i Mundialem w roku 2018 – ocenia bank BNP Paribas.

Reklama

W sytuacji najsłabszego tempa rozwoju gospodarki od recesji z 2009 roku, rząd będzie miał także niższe wpływy z podatków. Ministerstwo finansów szacuje, że tegoroczne wpływy z prywatyzacji wyniosą zaledwie 60 mld rubli, wobec kwoty 427 mld rubli wpisanej do budżetu.

Według deklaracji Uliukajewa w latach 2013-2016 Rosja zamierza sprzedać aktywa na kwotę 1,7 bln rubli, ale część środków pozostanie przy firmach w celu finansowania programów inwestycyjnych. W konsekwencji budżet w następnym roku otrzyma 180 mld rubli, 140 mld rubli w 2015 roku i 300 mld rubli w roku 2016.

>>> Polecamy: Wymiana handlowa UE z Rosją bije rekordy, Polska z wielkim deficytem